W rundzie wiosennej PGE GKS Bełchatów jeszcze nie przegrał. Po inauguracyjnym zwycięstwie nad Can-Pack Okocimskim Brzesko przyszły dwa remisy z Chojniczanką Chojnice i GKS-em Katowice. Punktów straconych przy Bukowej piłkarze Kamila Kieresia żałowali najbardziej.
- Cały czas nie gramy tego, co powinniśmy. Nasza gra dużo lepiej wyglądała w sparingach, ale jakoś ciężko nam zapalić w lidze. Jestem optymistą i wierzę, że z każdym następnym meczem nasza gra będzie coraz lepsza - przekonuje Arkadiusz Malarz, bramkarz bełchatowskiej drużyny.
Brunatni brak zwycięstw w dwóch ostatnich meczach przypłacili utratą miejsca premiowanego awansem do elity. - Walka o utrzymanie dopiero się zaczyna. Liczyć się w niej powinno pięć zespołów i my także w tym gronie jesteśmy. Żeby się w nim utrzymać, musimy zacząć wygrywać mecze i zdobywać punkty. Wtedy będzie łatwiej - przekonuje doświadczony golkiper.
Malarz nie spodziewałby się szybkich rozstrzygnięć. - Walka o to, kto wejdzie do T-Mobile Ekstraklasy toczyć będzie się do samego końca i jestem przekonany, że pozostaną w niej nie 2-3 drużyny, a znacznie więcej. Runda wiosenna jest długa i czeka nas jeszcze kilkanaście meczów, więc za wcześnie jest kogokolwiek przekreślać - przestrzega 33-latek.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Jednym z głównych faworytów bramkarza PGE GKS-u Bełchatów w batalii o przepustkę do elity jest GieKSa. - Na pewno katowiczanie mają wszelkie argumenty ku temu, żeby o tym awansie myśleć i się o niego bić. Kadrowo są bardzo silni i widać, że mają pomysł na grę. Jestem przekonany, że oni w grze o awans zostaną i mogą jeszcze sporo namieszać - zapewnia gracz drużyny ze Sportowej.