GKS Katowice ukarał piłkarzy za występ w Legnicy. "Garnek" zesłany do rezerw

GKS Katowice słabo rozpoczął rundę wiosenną i po czterech kolejkach ma na koncie zaledwie punkt. Po ostatniej klęsce z Miedzią Legnica zarząd klubu wyciągnął konsekwencje wobec zawodników.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Poniedziałek będzie dniem rozmów przy Bukowej. Prezes GKS-u Katowice, Wojciech Cygan spotkał się już ze sztabem szkoleniowym zespołu. Rozmowy te - zgodnie z oczekiwaniami - nie przyniosły efektów w postaci zmiany trenera. Kazimierz Moskal cieszy się pełnym poparciem włodarzy GieKSy i jego posada nie jest zagrożona.

Kary dotknęły za to piłkarzy katowickiej drużyny. Jako pierwszy ukarany został Janusz Gancarczyk, bohater zeszłotygodniowej potyczki z PGE GKS-em Bełchatów. Po dwóch bramkach strzelonych Brunatnym doświadczony skrzydłowy w meczu z Miedzią Legnica zagrał bardzo umotywowany, ale nie zaliczył kolejnego dobrego występu.

Kiedy w pierwszych minutach drugiej połowy trener Moskal podjął decyzję, że "Garnka" należy z boiska ściągnąć - ten schodząc z murawy kopnął w telewizyjny mikrofon, cisnął o ziemię bidonem i powiedział w kierunku trenera kilka gorzkich słów. Następnie piłkarz miał samowolnie udać się do szatni, zamiast oglądać mecz z ławki rezerwowych.
Janusz Gancarczyk został karnie zesłany do drużyny rezerw GKS-u Katowice Janusz Gancarczyk został karnie zesłany do drużyny rezerw GKS-u Katowice
Żalu do piłkarza nie żywił Moskal, który do upustu wściekłości ze strony Gancarczyka podszedł ze zrozumieniem i bronił go po meczu. - W takich momentach zawodnicy są niezadowoleni, jeśli zawodnikowi nie idzie i są dokonywane zmiany. Myślę, że Janusz jest doświadczonym zawodnikiem i pewne rzeczy sobie przemyśli i zrozumie - mówi szkoleniowiec katowickiej jedenastki. Słowa te okazały się zapowiedzią przyszłości doświadczonego gracza. W poniedziałek decyzją zarządu GieKSy Gancarczyk został bowiem przesunięty do drużyny IV-ligowych rezerw i została na niego nałożona kara finansowa. Nie oznacza to jednak, że piłkarz w Katowicach jest spalony. Jeśli udowodni w drugim zespole, że zależy mu na występach w śląskim klubie - zostanie przywrócony do kadry pierwszoligowca. Nie nastąpi to jednak szybko.

Jak tłumaczy Moskal - zmiana "Garnka" miała być podyktowana zmianą taktyki GKS-u. - Przegrywając 0:3 szuka się różnych rozwiązań, żeby obraz gry wyglądał inaczej. Są takie momenty, że człowiek się zastanawia czy bronić czy atakować i przegrać 0:7. Chcieliśmy gdzieś to zbalansować. Postarać się o zdobycie bramki, a przy okazji zabezpieczyć tyły. Stąd podjęliśmy decyzję o tej zmianie - wyjaśnia trener drużyny z Bukowej.

Niewykluczone, że w przypadku kolejnego słabszego występu GKS-u w meczu z Górnikiem Łęczna inni doświadczeni zawodnicy pełniący dziś kręgosłup katowickiej drużyny trafią do drugiego zespołu.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Czy decyzja GieKSy wobec Janusza Gancarczyka jest słuszna?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×