Orest Lenczyk: Niebiosa nam sprzyjały
- Wrażenia estetyczne, podziwianie techniki zawodników i czas utrzymania się przy piłce w futbolu nie mają znaczenia - mówi po zwycięstwie z Wisłą Kraków (3:1) trener Zagłębia Lubin Orest Lenczyk.
Jego zespół czeka teraz kolejny intensywny tydzień. W sobotę Zagłębie zagra w ramach 29. kolejki T-ME z Lechią w Gdańsku, a już we wtorek podejmie w Lubinie w pierwszym meczu półfinału Pucharu Polski Arkę Gdynia.
- Dlatego wracamy z Gdańska samolotem, żeby optymalnie przygotować się do meczu z Arką. Trzeba będzie zrobić w tym spotkaniu taką zaliczkę, żeby nie jechać do Gdyni na "mecz ostatniej szansy". Wiele lat temu miałem potyczkę z Arką Gdynia w finale Pucharu Polski jako trener Wisły Kraków i przegrałem ten finał. Mam więc szansę na rewanż - uśmiecha się Lenczyk.
Miedziowi mieli stosunkowo łatwą drogę do półfinału Pucharu Polski. Co prawda w 1/16 finału pokonali Piasta Gliwice, ale już później rywalizowali z I-ligowymi GKS-em Tychy (1:0) i Sandecją Nowy Sącz (2:0 i 5:0), a teraz znów zmierzą się z ekipą zaplecza ekstraklasy. Lenczyk wzdryga się jednak na sugestie o szczęściu w losowaniu: - Dowcipny zawsze pan Czarek Olbrycht z Canalu+ powiedział mi, że jesteśmy szczęściarzami, bo zawsze trafiamy w pucharze na I-ligowców. Tak popatrzyłem na niego i się zastanawiałem, skąd on przyjechał. Wisły, Legii, Lecha, Śląska nie ma już w Pucharze Polski. Być może nam się zazdrości.