II-ligowe rozgrywki pomału wkraczają w decydująca fazę. Walka toczy się nie tylko o awans na zaplecze T-Mobile Ekstraklasy, ale też o utrzymanie. W związku z reformą rozgrywek z II ligi spadnie bowiem aż dziesięć zespołów. Piłkarze Stali Stalowa Wola na razie plasują się dość wysoko w tabeli, lecz ich przewaga nas strefą spadkową wynosi zaledwie kilka oczek. - Troszeczkę musimy zweryfikować swoje nadzieje, marzenia i określić swoje miejsce w szeregu. Takich drużyn jak my jest osiemnaście w tej lidze. Każdy z tych zespołów chce być w ósemce, a połowa tych drużyn chce awansować do I ligi. Myślę, że każdemu z nas, członkom zarządu, kibicom, taki zimny prysznic się przyda. Jednak marzyć można, ale to wszystko musi być poparte jakimiś konkretnymi argumentami, a tych niestety troszkę brakuje. Myślę, że bardzo spokojnie i z pokorą powinniśmy podchodzić do tych dalszych meczów, bo walka o ósemkę będzie bardzo ciężka - mówił po spotkaniu ze Zniczem Pruszków szkoleniowiec gospodarzy.
Piłkarze ze Stalowej Woli piątkową potyczkę zremisowali. Zawodnicy Stalówki grali do końca, bowiem gola na wagę podziału punktów strzelili już w doliczonym czasie gry. Ten jeden punkt w końcowym rozrachunku może okazać się bardzo cenny.
- Na razie jest dobrze, ale za dwie kolejki możemy być za ósemką lub być blisko. Tak naprawdę w tej lidze trzeba walczyć o utrzymanie, ale powtarzam - każda drużyna z tych osiemnastu zespołów, które są w lidze, ma taki sam plan do zrealizowania. Ktoś na pewno się do tej ósemki nie załapie. My po to trenujemy i po to gramy, aby w tej ósemce być. Bardzo tego chcemy. Takie spotkania jak to ze Zniczem będą bardzo ciężkie. Przed nami trudni przeciwnicy i takich meczów będzie więcej. Trzeba przyznać, że Znicz to bardzo dobra drużyna - zaznaczył Paweł Wtorek.