Dawidowicz po najgorszym meczu w karierze: Zamieszanie wokół mnie nie miało nic na rzeczy

W ostatnim czasie zrobiło się coraz głośniej w kwestii Pawła Dawidowicza. Piłkarz Lechii, który jedną nogą jest już w Benfice Lizbona w sobotę rozegrał najgorszy mecz w swojej dotychczasowej karierze.

Paweł Dawidowicz nie znalazł się pierwotnie w wyjściowym składzie Lechii Gdańsk na mecz z KGHM Zagłębiem Lubin. Kontuzja jego kolegi sprawiła jednak, że spotkanie rozpoczął na środku obrony. To po jego błędzie goście wyrównali na 1:1. - Sebastian Madera miał problem z mięśniem w trakcie rozgrzewki i dlatego wszedłem na boisko. To był chyba najgorszy mecz, jaki kiedykolwiek zagrałem. Chcę o nim zapomnieć jak najszybciej i zobaczyć moje błędy - mówił na gorąco utalentowany piłkarz Lechii.

Jak w ogóle doszło do sytuacji, w której Dawidowicz podarował bramkę rywalom? - Nie przemyślałem tej sytuacji, a potem zabrakło pewności siebie na boisku. Zmiana w przerwie mnie nie zaskoczyła - podkreślił wprost piłkarz, za którego w 46. minucie wszedł na boisko Krzysztof Bąk.

Po błędzie Pawła Dawidowicza KGHM Zagłębie zdobyło wyrównującą bramkę
Po błędzie Pawła Dawidowicza KGHM Zagłębie zdobyło wyrównującą bramkę

Piłkarzowi, który na pięć minut przed meczem dowiedział się o tym, że wystąpi trudno było zachować odpowiedni poziom koncentracji. - Zamieszanie wokół mnie nie miało tutaj nic na rzeczy. Nie spodziewałem się nagle wejścia do składu, przez co nie byłem zbyt skoncentrowany. Dowiedziałem się o tym, że zagram chwilę przed meczem. Po spotkaniu bardzo podziękowałem "Grzelowi" i "Makiemu", że uratowali mój błąd strzelając bramki. Jestem ich dłużnikiem - podkreślił piłkarz, przed którym ostatni mecz w rundzie zasadniczej - we Wrocławiu ze Śląskiem. - To mecz o wszystko. Jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy go po prostu wygrać i ze spokojem podchodzić do dalszych spotkań - zakończył defensywny pomocnik.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: