Przed meczem ostatniej kolejki sezonu zasadniczego krakowianie nadal mają szanse na awans do grupy mistrzowskiej. Potrzebują do tego swojego zwycięstwa z Koroną w Kielcach oraz korzystnego wyniku w meczu Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk (remis lub wygrana Śląska) lub porażki Górnika Zabrze z Lechem Poznań. Jednak nawet jeśli Pasy nie znajdą się nad kreską, to przy Kałuży 1 nikt z tego powodu tragedii robić nie będzie.
- Po awansie do ekstraklasy sam postawiłem taki cel przed zespołem. Nie było tak, że zarząd za cel wskazał pierwszą "8". Celem głównym było spokojne utrzymanie w ekstraklasie i ta "8" pojawiła się dlatego, że awans do niej daje spokojne utrzymanie już na siedem kolejek przed końcem sezonu. Cieszę się, że do ostatniej kolejki sezonu zasadniczego mamy szansę na znalezienie się w grupie mistrzowskiej. Jeśli ktoś spojrzy na ostatnie sezony Cracovii w ekstraklasie, to zobaczy, że tak różowo i kolorowo nie było, żeby Cracovia "się martwiła" o miejsce w górnej połowie tabeli - mówi trener Stawowy.
- Celem strategicznym jest utrzymanie w ekstraklasie. Fajnie byłoby to zrobić, będąc w grupie mistrzowskiej, ale jeśli tak się nie stanie, to będziemy bronili tego 9. miejsca, bo to też jak na beniaminka dobra pozycja - podkreśla opiekun Cracovii i dodaje: - Rozbudziliśmy jednak apetyty na tyle, że już mogę sobie wyobrazić hasła i to, co się będzie działo, jeśli nie awansujemy do "8". Potrafię jednak też sobie wyobrazić te "ochy, achy!", gdy awansujemy do grupy mistrzowskiej. Ja jestem zadowolony z tego, co moi piłkarze zrobili w tym sezonie - gdyby nie podział na grupy, już dawno bylibyśmy pewni utrzymania.