Energetyk ROW Rybnik pokonał Can-Pack Okocimski Brzesko aż 3:0 i opuścił ostatnie miejsce w tabeli I ligi. - Długo czekaliśmy na taki mecz. Najważniejsze są trzy punkty, zespół długo czekał na tę wygraną. W mojej przygodzie z piłką nie potrafię sobie przypomnieć sytuacji, w której moja drużyna czekała na zwycięstwo prawie siedem miesięcy - przyznaje szkoleniowiec beniaminka.
Zielono-czarni czekali na trzy punkty dokładnie 188 dni. Te nadeszły w starciu przed własną publicznością po bramce Szymona Sobczaka i dwóch trafieniach Idrissy Cisse. - Uważam, że stało się to po dobrym meczu mojego zespołu. Dziś się cieszymy, a jutro bierzemy się do roboty, bo zrobiliśmy dopiero malutki kroczek w dobrym kierunku. Drużyna powinna złapać głębszy oddech, ale jestem pewien, że absolutnie nie zachłyśniemy się tym zwycięstwem i od poniedziałku będziemy przygotowywali się na najważniejszy mecz. Najważniejszy, bo najbliższy - dodaje Furlepa.
Pojedynek z Piwoszami w podstawowym składzie rozpoczął Jarosław Wieczorek, dla którego było to pierwsze spotkanie od momentu zerwania więzadeł. Ostatni raz bramkostrzelny pomocnik pojawił się na boisku w sierpniu ubiegłego roku, kiedy zagrał przeciwko Flocie Świnoujście. - Wiedziałem, że to będzie mecz walki. Bałem się, czy w trudnych momentach Jarek nie odpuści. Jednak nie odstawiał nogi, a to znaczy, że jest zdrowy. Teraz będzie musiał udowadniać przydatność do zespołu - pochwalił swojego podopiecznego 57-letni opiekun rybniczan.
Przed ekipą z Gliwickiej kolejne ligowe boje o utrzymanie. - Czeka nas walka do ostatniej kolejki. Ten zespół pokazał determinację. Mówiłem im, że jeszcze za mało dajemy z siebie i punkty uciekają nam w końcówce. Z Okocimskim ta determinacja była końca. W pierwszej połowie jedna i druga strona miały swoje sytuacje. Nie wiadomo, co by było, gdybyśmy zostali trafieni. Teraz nie ma co gdybać, wynik poszedł w świat. Nikt w Rybniku nie wywiesza białej flagi, absolutnie. Myślę, że to zwycięstwo będzie napędzało kolejne - zakończył trener Furlepa.