Do składu Arsenal Londyn wrócił Mesut Oezil, który nie grał od 11 marca od spotkania z Bayernem Monachium. Z kolei po zawieszeniu za kartki wrócił Mathieu Flamini. Oba zespoły zmierzą się ze sobą w finale Pucharu Anglii, ale tam nie wystąpi dwójka czołowych graczy Tygrysów - Nikica Jelavić oraz Shane Long.
Tempo meczu nie było wysokie i obie drużyny nie próbowały podkręcać go. Po pierwszej połowie zadowolony mógł być tylko Arsene Wenger. Kanonierzy wbili rywalom dwa gole.
W 31. minucie po składnej akcji Aaron Ramsey uderzył w kierunku dalszego słupka i bramkarz Hull nie był w stanie zatrzymać tego strzału. Tuż przed przerwą Olivier Giroud dośrodkował w pole karne, a Ramsey tak przyjął piłkę na klatkę piersiową, że wyszło idealne zgranie do Lukasa Podolskiego. Niemiec uderzył nie do obrony w róg bramki Hull.
Dziewięć minut po zmianie stron Arsenal postawił kropkę nad "i". Znów w akcji wziął Ramsey, którego strzał sparował Steve Harper, lecz wobec dobitki Podolskiego nie był w stanie już nic zrobić.
Wenger mógł się cieszyć z wygranej 3:0 i na pewno do 36. kolejki pozostanie na czwartym miejscu. Wojciech Szczęsny nie miał dużo pracy, ale w kilku sytuacjach spisał się bez zarzutu.
Hull - Arsenal 0:3 (0:2)
0:1 - Ramsey 31'
0:2 - Podolski 45'
0:3 - Podolski 54'