Nie mam pretensji do trenera - rozmowa z Jakubem Wilkiem, piłkarzem Lecha Poznań

Jakub Wilk obecny sezon rozpoczął jako rezerwowy. Podczas kontuzji Ivana Djurdjevicia oraz Luisa Henriqueza, zawodnik Lecha Poznań wrócił do pierwszego składu. Gdy Serb wyleczył kontuzję Wilk znów zasiadł na ławce rezerwowych. W spotkaniu 1/8 finału Remes Pucharu Polski wszedł na boisko w drugiej połowie i razem z Djurdjeviciem zadecydował o awansie do kolejnej rundy. Lechita w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opowiada o meczach z Odrą Wodzisław oraz o swojej sytuacji w Lechu.

W tym artykule dowiesz się o:

Michał Jankowski: Wygraliście z Odrą Wodzisław 1:0 i awansowaliście do 1/4 finału Remes Pucharu Polski. Łatwo jednak nie było.

Jakub Wilk: Był to ciężki mecz. Odra cofnęła się całym zespołem. Z przodu miała tylko jednego napastnika, który próbował rozbijać naszą obronę. W końcówce nie odpuściliśmy, graliśmy do końca i udało nam się strzelić bramkę. Cieszymy się, że wygraliśmy i przechodzimy dalej.

Mieliście takie wrażenie, że Odra chce doprowadzić do dogrywki, aby zmęczyć was przed piątkowym meczem ligowym?

- Myślę, że nie. Gdyby jednak był taki scenariusz, to na pewno bylibyśmy trochę podmęczeni. Mam nadzieję, że do piątku zregenerujemy siły, wyjdziemy z pełnym zaangażowaniem i wygramy mecz.

Wszedłeś na boisko w drugiej połowie i zaliczyłeś asystę przy bramce Ivana Djurdjevicia, który jest Twoim rywalem do miejsca w składzie.

- Dostałem dobre podanie od Sławka Peszki i trochę źle przyjąłem piłkę, bo mi odskoczyła. Wziąłem ją na zwód i podałem do Ivana, który był na wolnej pozycji i zdobył bramkę. Cieszę się, że wszedłem na 25 minut i zaliczyłem asystę. Jestem bardziej zadowolony z asyst, niż gdy sam strzelę gola.

Czujesz się trochę rozczarowany, że po powrocie Ivana Djurdjevicia usiadłeś na ławce rezerwowych?

- Z Wisłą Kraków i Austrią Wiedeń zagrałem dobre mecze. Myślałem, że będę grał dalej. Trener zadecydował, że Ivan mnie zastąpi na lewej obronie. Nie obrażam się i robię swoje. Nie jestem rozczarowany i nie mam pretensji do trenera. Muszę pokazywać się z dobrej strony, gdy będę wchodził na boisko i może wtedy dostanę szansę.

W piątek znów gracie z Odrą. Myślisz, że w lidze zagrają tak samo jak w Pucharze Polski?

- Na pewno zagrają inaczej. Teraz wymienili połowę składu i myślę, że w piątek będzie zupełnie inny mecz, niż ten pucharowy. To nie będzie spacerek, że wyjdziemy i wygramy 3:0 bez wkładu sił. Wtorkowy mecz nauczył nas, że od samego początku walką i determinacją musimy zmusić przeciwnika do kompletnej obrony i wtedy zdobyć bramkę.

W ciągu tego tygodnia gracie z Odrą dwa razy. Uważasz, że to dobre rozwiązanie czy wolelibyście raczej, żeby mecze były bardziej rozłożone w czasie?

- Myślę, że jest to fajne, chociaż lepiej jakby było więcej czasu na odpoczynek. Wiadomo jak polskie zespoły są przyzwyczajone do grania co trzy dni. W Anglii grają po 70 meczów w całym sezonie. Jesteśmy jednak dobrze przygotowani i nie brakuje nam sił. Przynajmniej ja mam siły i chcę grać, ale może gdybym grał od początku sezonu to bym odczuwał zmęczenie.

Ostatnio coraz więcej zespołów gra z wami bardzo defensywnie, co na pewno nie ułatwia wam gry.

- Bardzo ciężko nam się gra z zespołami, które się tylko bronią i czekają na kontrataki. Przeciwnicy wiedzą, że musimy zrobić dobry wynik, bo tego oczekują kibice oraz my sami. Na treningach ćwiczymy kombinacyjne rozegranie piłki, a także stałe fragmenty gry.

Komentarze (0)