Po podziale punktów Lech Poznań traci do Legii Warszawa pięć oczek. - Przed nami siedem ważnych spotkań i trzeba zrobić wszystko, żeby je wygrać - mówi Hubert Wołąkiewicz. - Musimy liczyć, żeby Legia się potknęła, ale przede wszystkim my nie możemy się potykać. Jeżeli wygramy wszystkie spotkania do końca i nie zdobędziemy mistrza Polski, to będziemy mieć pretensje do siebie o zgubione punkty w fazie zasadniczej.
Rok temu poznaniacy również gonili Legię, ale wtedy przegrali bezpośredni mecz, co rozwiało ostatecznie ich nadzieję na zdobycie mistrzostwa Polski. Teraz do bezpośredniego starcia dojdzie w ostatniej kolejce. Lechici liczą, że będzie to spotkanie o tytuł i tym razem rozstrzygną je na swoją korzyść. - Wydaje mi się, że jesteśmy mocniejsi niż rok temu. Forma jest dużo lepsza niż wtedy. W ataku prezentujemy dużo finezji i polotu. Tracimy więcej bramek, ale też mnóstwo zdobywamy - opowiada kapitan Kolejorza.
W piątek lechici zmierzą się z Wisłą Kraków i muszą bezwzględnie zainkasować trzy punkty. Biała Gwiazda do Poznania przyjedzie mocno osłabiona, więc podopieczni Mariusza Rumaka nie powinni mieć większych problemów z odniesieniem zwycięstwa. - Nie możemy patrzeć na problemy przeciwnika tylko na siebie. Jeżeli podtrzymamy formę z poprzednich spotkań, to jestem spokojny o wynik - uważa Wołąkiewicz.
Obrońca Lecha przestrzega jednak przed lekceważeniem rywala. - Wisła to jest Wisła. Ma w swoich szeregach dobrych zawodników i trzeba uważać. Jestem zdania, że grając u siebie musimy wyjść na boisko jak po swoje, zdominować rywala, strzelać bramki i wygrać mecz - kończy Wołąkiewicz.