Kamil Wacławczyk pojawił się na boisku w 75. minucie meczu PGE GKS-u Bełchatów z GKS-em Tychy (3:1). Był to powrót na I-ligowe boiska po ponad miesięcznej absencji spowodowanej kontuzją. Nie będzie go miło wspominał.
Tuż przed końcem meczu Wacławczyk został brutalnie sfaulowany przez Mateusza Mączyńskiego. Atmosfera na boisku została podgrzana, sędzia ukarał zawodnika z Tychów czerwoną kartką, a zawodnik z Bełchatowa został zniesiony na noszach.
[ad=rectangle]
Diagnoza lekarska nie była pomyślna - pomocnik PGE GKS-u ma zerwane więzadła w stawie skokowym prawej nogi i przeszedł operację. Wiadomo, że rehabilitacja potrwa kilka tygodni i Wacławczyk nie zagra do końca sezonu. Klub z Bełchatowa zapowiada, że będzie domagać się większych kar dla faulującego.
Także Grzegorz Baran zakończył sobotni mecz z kontuzją. Otrzymał cios od rywala, który poskutkował złamaniem przegrody nosowej.