Golkiper Niebieskich po porażce w 101. Wielkich Derbach Śląska: Liczyliśmy na więcej
Piłkarze Ruchu Chorzów w 101. Wielkich Derbach Śląska musieli uznać wyższość Górnika Zabrze. Po końcowym gwizdku sędziego w śląskiej świętej wojnie Niebiescy żałowali zmarnowanych okazji.
Górnik Zabrze wielkoderbową batalię z Ruchem Chorzów wygrał zasłużenie, aczkolwiek kto wie, jaki byłby scenariusz meczu przy Roosevelta, gdyby podopieczni Jan Kocian wykorzystali choć jedną z niezłych sytuacji, które sobie stworzyli.
Dwukrotnie bliski szczęścia był Filip Starzyński, który najpierw po próbie strzału z rzutu wolnego opieczętował poprzeczkę, a następnie słupek zabrzańskiej bramki, a potem stanął przed szansą na pokonanie Pavelsa Steinborsa z rzutu karnego, ale próbę sił z golkiperem Górnika przegrał.- Trudno jest mi to na gorąco oceniać. Gwaze uderzył bardzo dobrze, nieznacznie sprzed linii pola karnego. Na pewno będę tę sytuację analizował i wówczas będę mądrzejszy czy mogłem przy tej bramce zrobić więcej - wyjaśnia 25-latek.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
W grupie mistrzowskiej - jak na razie - Ruch rozczarowuje. Punkt zdobyty w dwóch meczach nikogo w Chorzowie zadowalać nie może. - Na pewno liczyliśmy na więcej, bo zawsze gra się o trzy punkty. Najpierw u siebie zremisowaliśmy z Lechią, teraz bez punktów wyjeżdżamy z Zabrza. Mamy jednak w perspektywie dwa mecze u siebie i liczę, że sześć punktów trafi na nasze konto - puentuje gracz 14-krotnych mistrzów Polski.
Jan Kocian po 101. Wielkich Derbach Śląska: Górnik był efektywniejszy