Bogusław Baniak: Nie uciekłem z tonącego okrętu
Bogusław Baniak rozstał się z Flotą za porozumieniem stron. Przyznał jednak, że chciał spróbować przełamać niemoc w meczu ze Stomilem, ale władze klubu nie odniosły się do tego pomysłu z entuzjazmem.
"Bebeto" przyznał, że długo rozważał swoją przyszłość, ale nie opuszcza Świnoujścia ze zwieszoną głową. - Podróż z Niecieczy trwała osiemnaście godzin i w jej trakcie sporo rozmyślałem. Mam też za sobą spotkanie z prezesem Rozwałką. Sytuacja nie jest łatwa, lecz nie zostawiam Floty w strefie spadkowej. Nie można więc stwierdzić, że uciekam z tonącego okrętu.
- Od jakiegoś czasu podkreślałem, że jeśli będzie potrzebny nowy impuls, to jestem gotów odejść. Nie liczyła się dla mnie indywidualna kariera, a los klubu. Nie ukrywam, że opuszczam Świnoujście z rozdartym sercem oraz dużym poczuciem niedosytu i niewypełnionej misji. Po raz pierwszy od dawna - z wyjątkiem Pogoni Szczecin - pracowałem blisko domu i szczególnie zależało mi, żeby wszystko układało się jak najlepiej - stwierdził.55-letni szkoleniowiec prowadził drużynę ze Świnoujścia od początku sezonu 2013/2014. Jego bilans to 7 zwycięstw, 10 remisów i 11 porażek, co dało 31 punktów (jedno oczko przewagi nad strefą spadkową).