Wrocławianie zremisowali na wyjeździe z Piastem Gliwice i utrzymali dystans nad swoim rywalem. Goście są względnie zadowoleni z podziału punktów. - Możemy się cieszyć z tego, że znowu zagraliśmy na zero z tyłu. Jednak w ostatnich minutach graliśmy w przewadze i powinniśmy to wykorzystać strzelając bramkę. Nie udało nam się to, a Piast się dobrze bronił. Wprawdzie w pierwszym kwadransie gospodarze byli groźni, ale później uspokoiliśmy grę i mieliśmy kilka dogodnych sytuacja do zdobycia gola. Mamy punkt i jedziemy dalej, skupiając się już na następnych meczach - powiedział Dalibor Stevanović, pomocnik Śląska Wrocław.
[ad=rectangle]
Paradoksalnie podopiecznym Tadeusza Pawłowskiego trudniej było dojść do sytuacji strzeleckich, gdy grali jedenastu na jedenastu, aniżeli wtedy, gdy z boiska wyleciał Csaba Horvath. - Kiedy drużyna gra w osłabieniu, to zawsze się cofa. Piast grał dobrze w obronie, dziewięciu zawodników stało z tyłu, a tylko Kędziora był wysunięty na naszą połowę. Gliwiczanie mają wysoką drużynę i wybijali piłki po naszych wrzutkach. Gospodarze walczyli o punkt, nam zależało na trzech, ale nie zdołaliśmy wygrać - skomentował były piłkarz Realu Sociedad.
Śląsk może być już w miarę spokojny o ligowy byt. Jego przewaga nad strefą spadkową jest dość bezpieczna. - W ogóle o tym nie myślimy. Skupiamy się tylko na każdym następnym spotkaniu, a najbliższe mamy u siebie, więc chcemy zgarnąć pełną pulę. Naprawdę nie wiem jaka jest sytuacja w tabeli, bo interesuje mnie tylko to, co w następnej kolejce. A tam czeka nas walka o trzy punkty - spuentował Słoweniec.