Górnik Zabrze bez zwycięstwa przy Bułgarskiej od ponad dekady

Blisko 11 lat na zwycięstwo przy Bułgarskiej czeka Górnik Zabrze. Śląska drużyna od tego czasu zdołała wywieźć z Poznania zaledwie punkt z dziewięciu rozgrywanych na terenie Lecha Poznań meczów.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Lech Poznań nie należy do najbardziej gościnnych dla Górnika Zabrze zespołów T-Mobile Ekstraklasy. Śląska drużyna po raz ostatni przy Bułgarskiej wygrała 9 sierpnia 2003 roku, od tego czasu goszcząc w stolicy Wielkopolski jeszcze dziewięć razy i ponosząc aż osiem porażek przy zaledwie jednym remisie.

Trójkolorowi przed potyczką z Kolejorzem liczą, że fatalną passę uda im się zażegnać, choć stawiane przed nimi zadanie nie będzie należeć do łatwych. Zagoszczą bowiem na terenie drużyny, która wciąż liczy się w walce o mistrzowską koronę, a w najgorszym wypadku będzie wicemistrzem Polski.
Mimo to zabrzanie, którzy w dwóch ostatnich meczach - po bardzo dobrej grze - sięgnęli po cztery punkty liczą, że uda im się podopiecznym Mariusza Rumaka punkty urwać. W powodzenie misji wierzy także Krzysztof Bukalski, strzelec jednej z bramek w ostatnim zwycięskim meczu Górnika w Poznaniu.

- Górnik jeszcze nie umarł, jeszcze żyje, mimo że fachowcy go skreślili - przekonuje były kapitan zabrzańskiej drużyny. - Chłopaki pokazali charakter w Wielkich Derbach Śląska i bardzo się z tego cieszę, że wrócili do gry. Do Poznania nie jechali w roli faworyta, ale po zwycięstwie nad Ruchem zespół jest podbudowany i na pewno zechce znowu pokazać charakter - ocenia Bukalski.

Do pojedynku sprzed blisko 11 lat były reprezentant Polski wraca z sentymentem. - Pamiętam ten mecz szczególnie, bo akurat wróciłem z Cypru i w drużynie była ostra rywalizacja o miejsce w środku pola. Trenerem Górnika był Waldemar Fornalik, który nie był pewien, czy podołam zadaniu. Ale dałem sobie radę, strzelając gola z dystansu z około 20 metrów - wspomina 43-latek.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Nadzieję na korzystny wynik Górnika w Poznaniu Bukalski pokłada w ostatnim występie zabrzan przy Bułgarskiej. - Jesienią ubiegłego roku Górnik do momentu straty bramki rozegrał kapitalny mecz. Prowadził grę, strzelił bramkę, nic nie zapowiadało zmiany sytuacji. Po stracie gola wszystko się posypało. Teraz też trzeba strzelić bramkę, by myśleć o wygranej czy nawet remisie. Lech zazwyczaj w każdym meczu coś strzela, więc warunkiem podstawowym jest bramka. Wierzę, że będzie dobrze i ta czarna seria Górnika w Poznaniu dobiegnie końca - puentuje były gracz drużyny z Roosevelta.

Dzikamai Gwaze w Poznaniu powalczy o punkty dla Górnika i... nowy kontrakt

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×