Tradycja podtrzymana - relacja z meczu Sandecja Nowy Sącz - Termalica Bruk-Bet Nieciecza

Sądeczanie nie przegrywają ze Słonikami na własnym stadionie i kolejny raz to udowodnili. Dość szybko wyszli na dwubramkowe prowadzenie, ale nie obyło się bez nerwowej końcówki.

Biało-czarni mieli bardzo dobre wejście w mecz. Już w 13. minucie Łukasz Grzeszczyk podał na lewą stronę do Mouhamadou Traore, ten na wysokości pola karnego dośrodkował, bramkarz Sebastian Nowak wybił piłkę, która odbiła się od klatki piersiowej Dariusza Jareckiego tak niefortunnie, że wpadła do siatki. Termalica mogła dość szybko odpowiedzieć, ale w 17. minucie Rafał Kujawa główkował obok słupka po podaniu Jareckiego.
[ad=rectangle]
Potem przeważali przyjezdni, ale nie potrafili dobrze wykończyć swoich akcji. Strzelali zbyt słabo, lub niecelnie. Najbliżej szczęścia był w 19. minucie Piotr Ceglarz, ale z jego uderzeniem poradził sobie Marcin Cabaj. Krótko po tym, jak Tomasz Foszmańczyk strzelił sprzed pola karnego nad bramką, Sandecja podwyższyła prowadzenie. Maciej Bębenek wypatrzył w polu karnym Łukasza Grzeszczyka, który dwoma eleganckimi zwodami znalazł sobie miejsce i z około 11 metrów kopnął piłkę płasko i bardzo celnie, w lewy róg. W 31. minucie było 2:0.

Oba zespoły miały po jeszcze jednej okazji. W 39. minucie Foszmańczyk ubiegł Marcina Makucha, dograł w pole karne, ale Ceglarz nie trafił czysto w piłkę przy próbie główkowania. 120 sekund później Sebastian Szczepański przeciął podanie rywala, a w finale akcji sprzed pola karnego uderzył Rudolf Urban i niewiele się pomylił.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

O ile w pierwszej połowie mecz mógł się podobać, to w drugiej już niekoniecznie. Szczególnie gospodarze obniżyli loty, brakowało im koncentracji, a stąd brało się dużo strat i błędów. Termalica długo nie potrafiła z tego skorzystać, choć była stroną przeważającą. Ponownie w kluczowych momentach podania były zbyt mocne, a strzały niecelne. Mimo słabszej gry to Sandecja mogła podwyższyć prowadzenie w 66. minucie. Sebastian Szczepański dostał na 25 metrze podanie od Adriana Frańczaka, przymierzył i futbolówka minimalnie poleciała nad poprzeczką.

Im bliżej końcowego gwizdka, tym napór Słoników rósł. W 72. uderzenie Jakuba Biskupa z wolnego poleciało nieznacznie nad bramką. Ten sam zawodnik jeszcze 2 razy pokazał, że ma dobrze ułożoną stopę. W 76. minucie z jego wrzutki nie skorzystał jeszcze Jakub Czerwiński, bo nieczysto trafił w piłkę, ale w 89. minucie już cieszył się z gola. 31-letni pomocnik tym razem dośrodkował z rzutu wolnego, a stopera gości nie upilnował Adrian Frańczak. Kontaktowa bramka padła po strzale głową. Warto podkreślić, że był to pierwszy gol zespołu z Niecieczy na stadionie Sandecji. Marne to pocieszenie, bo nie dał ani jednego punktu. Drużyna z Nowego Sącza nie przegrała już czwartego meczu z Termaliką na własnym boisku. 3 potyczki kończyły się jej zwycięstwami, a jedna remisem.

Po meczu powiedzieli:

Piotr Madrysz, trener Termaliki: Przyjechaliśmy tu powalczyć o punkty, co niestety się nam nie udało. Mecz był podobny do tego, który zagraliśmy w Olsztynie. Zbyt łatwo straciliśmy dwa gole, a przeciwnik grał mądrze i miał to spotkanie pod kontrolą. Nie potrafiliśmy znaleźć na to odpowiedniego antidotum. Udało się nam strzelić tylko bramkę kontaktową, choć częściej byliśmy przy piłce. Za to się punktów nie przyznaje, a za skuteczność. Oddawaliśmy zbyt mało strzałów, aby móc myśleć o odwróceniu losów potyczki. Zdobyliśmy gola w końcówce, ale zabrakło nam czasu na więcej.

Ryszard Kuźma, trener Sandecji: Zdobyliśmy 3 punkty, które bardzo nas cieszą. Byłem bardzo zadowolony po I połowie, którą mieliśmy pod kontrolą. Prowadziliśmy grę, mieliśmy sytuacje. Może nie był to frontalny atak, ale mądre i przemyślane akcje. Każde zagranie, utrzymanie się przy piłce miało jakąś jakość, cały czas była wymienność pozycji. Właśnie tak chcemy się prezentować. Po przerwie z każdą minutą przewagę osiągała Termalica. Wszyscy mają te same warunki, ale przez cały tydzień pogoda nas nie rozpieszczała. Było zimno i padał deszcz, a dziś była "żarówa" i zawodnicy trochę inaczej oddychali. Nie mieliśmy już meczu pod kontrolą. Chcieliśmy się ustawić na kontry, ale były one nieprzygotowane i nonszalanckie. Tradycyjnie już doprowadziliśmy do nerwowej końcówki, ale najważniejsze jest to, że wygraliśmy.

Sandecja Nowy Sącz -Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2:1 (2:0)
1:0 - Jarecki (samobójcza) 13'
2:0 - Grzeszczyk 31'
2:1 - Czerwiński 89'
Sandecja:

Marcin Cabaj - Marcin Makuch, Mateusz Bartków, Tomasz Margol (53' Michał Szeliga), Adrian Frańczak - Maciej Bębenek, Matej Nather, Sebastian Szczepański (82' Adrian Danek), Rudolf Urban (70' Maciej Górski), Łukasz Grzeszczyk - Mouhamadou Traore.

Termalica: Sebastian Nowak - Patryk Fryc, Jakub Czerwiński, Bartosz Kopacz, Dariusz Jarecki (46' Damian Piotrowski) - Jakub Biskup, Dalibor Pleva, Krzysztof Kaczmarczyk, Tomasz Foszmańczyk (64' Dariusz Pawlusiński), Piotr Ceglarz - Rafał Kujawa (72' Emil Drozdowicz).

Żółte kartki: Frańczak i Cabaj (Sandecja) oraz Jarecki, Pleva (Termalica).

Sędzia: Marcin Liana (Bydgoszcz).

Widzów: 1500.

Komentarze (0)