Ostatnim zawodnikiem spoza Polski w składzie Ruchu Chorzów był Pavel Sultes. W niedzielę w drużynie Niebieskich zadebiutował Roland Gigołajew. Rosjanin wszedł na plac gry na ostatnie pięć minut i miał udział przy golu na 3:1.
Po meczu 24-latek dał się namówić na krótką rozmowę. - Nie mówię po polsku, mogę rozmawiać tylko po rosyjsku - podkreślał urodzony w Tbilisi zawodnik.
[ad=rectangle]
Gigołajew cieszył się, że w końcu otrzymał szansę gry w pierwszym składzie Niebieskich. - Trener już wcześniej sygnalizował, że mogę pojawić się na boisku. Nie grałem od miesiąca, wcześniej zaliczyłem kilka występów w drugiej drużynie, ale potem doznałem kontuzji. A z kolei w styczniu miałem problemy z szybkim załatwieniem niezbędnej dokumentacji - wyjaśnił piłkarz mogący grać na lewej strony obrony lub pomocy.
Rosjanin ma nadzieję, że w kolejnych meczach będzie częściej otrzymywał szansę gry. Ułatwić mu to może plaga kontuzji w zespole Ruchu. - Najważniejsze jest dobro drużyny i fakt, że utrzymaliśmy 3. pozycję - podkreślił piłkarz, który bronił barw m.in. Zenitu Sankt Petersburg (drużyna młodzieżowa) i Ałanii Władykaukaz.
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[event_poll=27465]
[/b]