Mateusz Możdżeń: Musimy trzymać kciuki za rywali Legii

W 33. kolejce Lech wygrał mniej efektownie niż Legia, ale wypełnił swój plan i nadal pozostaje w grze o tytuł. Teraz poznaniacy myślą już o następnej kolejce i cieszą się z pewnych okoliczności.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Podopieczni Mariusza Rumaka pokonali Górnika Zabrze 2:1, odpowiadając w ten sposób na piątkową wygraną Legii Warszawa z Wisłą Kraków 5:0. - Zrealizowaliśmy cel i choć zwycięstwo nie było wysokie, to widziałem w naszej drużynie dużą pewność siebie. Nawet po wyrównującym golu Radosława Sobolewskiego wszyscy i tak byliśmy przekonani, że ostatecznie sięgniemy po trzy punkty - powiedział Mateusz Możdżeń.Do przerwy Kolejorz miał w garści tylko remis, ale szybkie trafienie Gergo Lovrencsicsa na początku drugiej części pozwoliło mu kontrolować pojedynek. - Przeciwnikom wyszedł naprawdę piękny gol, którego pewnie długo nie powtórzą. W ogóle nas to jednak nie podłamało, zresztą Górnik nie stworzył zbyt wielu klarownych sytuacji. Nie pamiętam właściwie nic poza groźnym strzałem Prejuce'a Nakoulmy w drugiej połowie - dodał.
Pięć punktów - taki dystans wciąż dzieli Legię i Lecha, tyle że dla poznaniaków z każdą kolejką jest on relatywnie większy, bo zmniejsza się liczba okazji na potknięcie głównego rywala w batalii o tytuł. - Każdy mecz gramy teraz o wszystko. Powtarzamy to sobie co tydzień. Gdyby to nam zdarzyła się wpadka, moglibyśmy definitywnie pożegnać się z marzeniami - zaznaczył Możdżeń.

W 34. kolejce zespół ze stolicy Wielkopolski czeka wyprawa do Gdańska. Tym razem lechici zagrają już w piątek, a więc przed Wojskowymi, którzy dopiero dwa dni później zmierzą się z Górnikiem. - Jeśli chodzi o mnie, to wolę rozgrywać swój mecz przed Legią. Ewentualne zwycięstwo daje nam wtedy komfort psychiczny i możemy spokojnie usiąść przed telewizorem, by śledzić co zrobi ekipa z Warszawy. Wiadomo, że musimy trzymać kciuki za jej przeciwników, bo nic innego nam teraz nie pozostaje - przyznał 23-latek.

Kto w nadchodzący weekend będzie miał trudniejsze zadanie? - Ciężko powiedzieć. Lechia postawiła w Gdańsku Legii duży opór. Pytanie czy będzie potrafiła to powtórzyć w starciu z nami. My pojedziemy tam z dużym optymizmem, bo jesteśmy ostatnio w gazie i regularnie wygrywamy. Wojskowi jadą teraz do Zabrza, a tam też jest trudny teren. Naprawdę trudno wyrokować jak się ułożą wyniki. Bardzo nam jednak zależy, by doprowadzić do tego, że ostatnie spotkanie w Warszawie zdecyduje o tytule - zakończył Możdżeń.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

W Lechu Poznań liczą się z możliwością odejścia Mateusza Możdżenia

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×