Czasami zdarza się tak, że jeden zespół bardzo nie leży drugiemu. Tak jest w przypadku Piasta Gliwice i Korony Kielce. Gdy tylko przychodzi do starcia tych dwóch ekip, to w ciemno można typować, że Scyzoryki osiągną korzystny rezultat. Szczególnie przed własną publicznością, gdzie kielczanie ulegli niebiesko-czerwonym raz... w sezonie 1975/1976.
Skąd bierze się taki fenomen? Ciężko stwierdzić. Można jedynie przypuszczać, że po kilku niepowodzeniach coś w głowach piłkarzy drużyny przegrywającej się zacina i nie są w stanie odwrócić niekorzystnej karty.
[ad=rectangle]
Sezon 1975/1976 generalnie był udany dla Piasta pod względem zwycięstw z Koroną. Na wyjeździe padł wynik 3:1, u siebie 1:0. Potem tak różowo dla gliwiczan już nie było. Do kolejnych pojedynków tych zespołów doszło w rozgrywkach 2004/2005. W ówczesnej II lidze (obecnie I liga) dwukrotnie zwyciężali kielczanie - przed własną publicznością 2:0, w Gliwicach 1:0.
Piastunki były bardzo bliskie wywiezienia kompletu punktów z Kielc w sezonie 2009/2010. Do 54. minuty przyjezdni prowadzili 2:0 po golach Sebastiana Olszara oraz Mariusza Muszalika. Koszmar Piasta rozpoczął się od trafienia Ediego Andradiny, a dzieła zniszczenia dokonali Aleksandar Vuković i Cezary Wilk. Tym samym Korona wróciła zza światów i z wyniku 0:2, doprowadziła do stanu 3:2.
W rewanżu śląski zespół skromnie ograł swojego niewygodnego rywala 1:0, a bramkę na wagę trzech punktów zdobył Kamil Wilczek.
Od tamtej pory Piast nie zdołał pokonać złocisto-krwistych. W poprzednim sezonie kielczanie gładko rozprawili się u siebie z Piastunkami 4:0, a przy Okrzei padł wynik 1:1. Mogło być jednak gorzej, gdyby Paweł Golański wykorzystał rzut karny (świetnie interweniował w bramce Dariusz Trela).
Również i obecne rozgrywki nie przemawiają za gliwiczanami. Na wyjeździe przegrali oni 0:2, co było najniższym wymiarem kary. W Gliwicach ponownie zanotowano remis 1:1.
Statystyki te jasno pokazują, że Piast od zawsze ma problemy z Koroną. W dziesięciu dotychczas rozegranych spotkaniach Scyzoryki zwyciężały pięciokrotnie, padły dwa remisy, a trzy razy z pełnej puli cieszyły się Piastunki. Tyle że dwa razy prawie 40 lat temu... Od 1975 roku kielecka arena jest niezdobyta przez Ślązaków. Czy zmieni się to w sobotę? Mocno wierzy w to Tomasz Podgórski, kapitan Piasta.
- W Kielcach nigdy nie grało nam się dobrze, ale każdy kolejny mecz ma swoją historię. Myślimy tylko o tym, co przed nami, a czeka nas już niedługo arcytrudne spotkanie, ale na pewno do wygrania. Korona w poprzedniej kolejce pokazała, że gra do końca nawet w osłabieniu, więc musimy być ostrożni - mówi 28-latek.
Podopieczni Angela Pereza Garcii zrobią zatem wszystko, żeby w końcu przełamać kieleckie fatum. I nie są bez szans. Wszak po pewnym zwycięstwie 5:1 nad Cracovią, morale w zespole jest bardzo wysokie, co gliwiczanie chcą przekłuć na korzystny wynik z Koroną i zdobyte trzy punkty.
[b][urlz=http://www.facebook.com/PilkaNozna.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[/urlz][/b]