Podział punktów we Wrocławiu - relacja z meczu Śląsk Wrocław - Podbeskidzie Bielsko-Biała

Śląsk Wrocław bezbramkowo zremisował na własnym stadionie z Podbeskidziem Bielsko-Biała. W całym meczu zwłaszcza gospodarze nie wykorzystali wielu okazji strzeleckich.

Śląsk z Podbeskidziem stworzyły ciekawe widowisko, a jedyne, czego zabrakło to bramek, mimo iż obie ekipy miały po kilka dogodnych okazji. Wrocławianie w piątym meczu z rzędu nie stracili gola.

Przed spotkaniem trener Tadeusz Pawłowski zapowiedział, że Śląsk będzie atakował, a rywale zapewne poszukają szans w kontratakach. Nieco się pomylił, bo w sobotę przez pierwszy kwadrans to goście dominowali, a wrocławianie się bronili. W tym czasie kilka razy mocno się zakotłowało w polu karnym Mariana Kelemena.

Z czasem zaczęła zarysowywać się przewaga Śląska. W 23. minucie po strzale Hiszpana Juana Calahorro piłka trafiła w słupek. Kilka chwil później minimalnie z rzutu wolnego przestrzelił Sebastian Mila, a w kolejnej akcji świetnie głową uderzył Portugalczyk Flavio Paixao, lecz Richard Zajac zdołał sięgnąć piłkę.

Najbliżsi zdobycia gola gospodarze byli jednak w ostatniej akcji pierwszej połowy. Po błędzie bramkarza Podbeskidzia Flavio Paixao miał już pustą bramkę, ale zmierzającą do siatki piłkę tuż przed linią zdołał wybić jeden z rywali.

Drugą część spotkania gospodarze powinni zacząć od gola. W 52. minucie po szkoleniowo wyprowadzonym kontrataku Sylwester Patejuk znalazł się przed Zajacem, a obok miał niepilnowanego Milę. Zamiast podawać, zdecydował się na techniczny strzał i chybił.

Szybko mogło się to zemścić, bo kilka minut później Damian Chmiel najpierw zakręcił obrońcami Śląska na skrzydle, a później zdecydował się na zaskakujący strzał. Kelemen tylko odprowadził piłkę wzrokiem, a ta trafiła w spojenie słupka z poprzeczką.

I tak wyglądała cała druga połowa. Na akcję jednej drużyny, rywale odpowiadali atakiem i kibice dzięki temu mogli oglądać ciekawe widowisko. Mało było gry w środku pola, za to wiele pod obiema bramkami. Tak było dosłownie do ostatnich sekund, bo już w doliczonym czasie gry zwycięskiego gola mógł zdobyć dla gospodarzy Patejuk, ale Zajac nie dał się zaskoczyć swojemu byłemu klubowemu koledze i chwilę później arbiter gwizdnął po raz ostatni.

Po meczu powiedzieli:

Tadeusz Pawłowski (trener Śląska):
To był dobry mecz z obu stron. W poprzednim spotkaniu z Podbeskidziem stworzyliśmy niezłe widowisko, teraz także, mimo że nie było goli. Parę sytuacji strzeleckim mieliśmy. Gratuluję drużynie kolejnego punktu, który pomoże w osiągnięciu naszego celu, jakim jest utrzymanie się w ekstraklasie. Może nie jestem szczęśliwy, ale na pewno zadowolony z gry. Trudno mi wytłumaczyć niektóre sytuacje. Jeśli się ma piłkę dwa metry od bramki i nie jest się atakowanym, to trzeba strzelić gola. Marco Paixao bierze na siebie duży ciężar gry, w każdym spotkaniu ma sytuacje bramkowe i raz strzela, a raz nie. Od wielu tygodni gramy pod presją, bo każda porażka może nas zepchnąć na dół tabeli. Dlatego każdy punkt trzeba docenić, ale trzeba jednocześnie coś zrobić, żeby padały bramki. To nasz problem.
Leszek Ojrzyński (trener Podbeskidzia):

Jest takie powiedzenie: jak się nie potrafi wygrać, to trzeba umieć zremisować. Nam się udało i cieszymy się z tego, że wywalczyliśmy punkt na trudnym terenie. Gospodarze mieli dużo okazji, szczególnie, kiedy Sylwester Patejuk miał mnóstwo czasu i mógł się zapytać bramkarza, w który róg ma strzelić. Na szczęścia dla nas nie trafił. W tym roku przegraliśmy tylko dwa mecze, ale oba w końcówce. Dlatego przez chwilę mieliśmy widmo kolejnej porażki w ostatnich minutach, a jeszcze nie otrząsnęliśmy się po tej w Kielcach z Koroną. Dopisujemy do naszego konta jeden punkt i patrzymy na inne wyniki. Nie jesteśmy jeszcze pewni utrzymania.
Śląsk Wrocław - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:0

Składy:

Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Paweł Zieliński, Juan Calahorro (74' Przemysław Kaźmierczak), Mariusz Pawelec, Dudu Paraiba, Tom Hateley (64' Lukas Droppa), Dalibor Stevanović, Flavio Paixao (85' Robert Pich), Sebastian Mila, Sylwester Patejuk, Marco Paixao.

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Richard Zajac - Tomasz Górkiewicz, Błażej Telichowski, Dariusz Pietrasiak, Frank Adu Kwame, Dariusz Kołodziej (54' Piotr Malinowski), Maciej Iwański, Dariusz Łatka, Damian Chmiel, Mateusz Stąporski (64' Sebastian Bartlewski), Fabian Pawela (85' Przemysław Pietruszka).

Żółte kartki: Mariusz Pawelec (Śląsk) oraz Frank Adu Kwame (Podbeskidzie).

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Widzów: 6508.

[event_poll=27482]

Komentarze (5)
avatar
RosikWKS
17.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skuteczność Skuteczność i jeszcze raz Skuteczność! 
avatar
miro7
17.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pawlowski pierwszy do wymiany.A z nim 1/3 druzyny.Pewnie znow bedzie sie chwalil,ze kolejny mecz bez straty bramki!Ale to nie zasluga obrony,tylko slabych druzyn w dolnej polowce tabeli.I z tak Czytaj całość
avatar
jerrypl
17.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz był szarpany, momentami chaotyczny i sporo niedokładności w poczynaniach obu zespołów było widać. Mimo to dało się go obejrzeć, sytuacji podbramkowych było sporo. Śląsk był ewidentnie leps Czytaj całość
pawbed
17.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W Śląsku jak zawsze brakuje skuteczności.