Jan Furlepa: Niektórzy zawodnicy nie dojechali na pierwszą połowę

Szkoleniowiec ROW-u Rybnik w starciu z Kolejarzem Stróże wściekał się na swoich podopiecznych, którzy przegrali w marnym stylu. Gol Mariusza Muszalika nie odmienił losów spotkania.

Co prawda, zielono-czarni ruszyli do ataków po bramce z 65. minuty meczu, jednak brakowało im pomysłu i rozmachu. - Nie dogoniliśmy drużyny Kolejarza i przegraliśmy bardzo ważne spotkanie, ale ROW jeszcze nie spadł. Na pewno wyciągniemy wnioski z tej porażki - gwarantuje Jan Furlepa.

Zdaniem trenera, pierwsza część pojedynku w wykonaniu rybniczan była katastrofalna. - Co się stało z zespołem w pierwszej połowie? Na gorąco trudno mi to skomentować. To jest materiał do głębokiej analizy, trzeba się z tym przespać - mówi opiekun śląskiej ekipy.
                      [ad=rectangle]
Znakomita seria zwycięstw z faworytami nie zapowiadała tej klęski. - Niektórzy zawodnicy nie dojechali na pierwszą połowę, stąd przespane 45 minut, w których nie mieliśmy żadnej sytuacji bramkowej. Kolejarz nas po prostu uśpił - przyznaje szkoleniowiec.

ROW częściej był w posiadaniu piłki, jednak drużynie z Gliwickiej wyjątkowo nie układała się gra. - Zbyt łatwo operowaliśmy piłką, ale w poprzek boiska. Dopiero jak śmierć zajrzała nam w oczy, przy stanie 0:2 zespół się zerwał. Mogę zapewnić kibiców, że do Niepołomic pojedziemy wygrać - kończy trener Furlepa.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)