Nie byłoby w tym nic spektakularnego, gdyby nie fakt, że 29-letni napastnik Podbeskidzia czekał na swoją premierową bramkę w najwyższej klasie rozgrywkowej aż 1754 dni, a po drodze przeżył tyle, że można tym obdzielić kariery kilku zawodników.
Chrapek zadebiutował w polskiej ekstraklasie już 2 sierpnia 2009 roku w barwach Lecha Poznań, ale w sezonie 2009/2010 ani razu nie wpisał się na listę strzelców. Rozwój jego kariery zahamowały kontuzja kolana i uraz ścięgna Achillesa, którego nabawił się, gdy w styczniu 2011 roku tuż po wypożyczeniu z Kolejorza do Piasta Gliwice. Z kolei w grudniu 2011 roku uczestniczył w wypadku samochodowym, w wyniku którego doznał złamania kręgu na odcinku szyjnym kręgosłupa. Po pół roku wrócił do treningu, ale odezwało się kontuzjowane wcześniej kolano.
[ad=rectangle]
Wiosną 2013 roku występował w V-ligowym Pasjonacie Dankowice i nic nie wskazywało na to, że wróci do poważnej piłki. Przed sezonem 2013/2014 pojawił się jednak na testach w Podbeskidziu, którego barw bronił już w latach 2006-2009 i był wówczas jedną z gwiazd Górali. Dla klubu spod Klimczoka rozegrał 105 spotkań, w których zdobył 33 bramki, co zaowocowało transferem do Lecha. Przy Bułgarskiej reklamowano go wówczas jako następcę Roberta Lewandowskiego.
Trener Czesław Michniewicz wystawił mu pozytywną ocenę i Chrapek podpisał z Podbeskidziem roczny kontrakt. W bieżącym sezonie zagrał w 17 spotkaniach - w tym 17. zdobył swoją pierwszą w karierze bramkę w ekstraklasie.