Biała Gwiazda nie ma już szans na wskoczenie na podium ani na awans do europejskich pucharów, ale wciąż może zakończyć sezon albo na 4. miejscu, albo na 7. pozycji. To różnica rzędu kilkuset tysięcy złotych w premii od sponsora rozgrywek i właśnie o te pieniądze krakowianie zagrają w niedzielę z Zawiszą.
- Moi zawodnicy wiedzą, o co grają. Już cztery miesiące temu im tłumaczyłem, że grają o duże pieniądze. Poza tym u Smudy nie ma meczów "o pietruszkę"! Nawet o "czapkę gruszek" gralibyśmy na maksa - mówi "Franz".
[ad=rectangle]
Z związku z tym trener Białej Gwiazdy zamierza w ostatnim meczu sezonu wystawię optymalną na tę chwilę "11", a nie przeznaczać tego spotkania na przegląd zaplecza. - Nie można od razu wystawić całej III ligi. Kibice przychodzą na stadion i chcą widzieć zespół, który trochę gra, a nie tylko młodych chłopców, którzy mają się ogrywać. Ponadto przecież gramy o punkty, o pieniądze, więc traktujemy ten mecz na poważnie - tłumaczy Smuda.
W porównaniu z ostatnim meczem z Lechią w Gdańsku sytuacja kadrowa Wisły nieco się polepszyła - Do gry wraca Chrapek, być może zagra Paweł Brożek. Pod znakiem zapytania stoją występy Sarkiego, ale na pewno nie zagra Guerrier - wylicza szkoleniowiec.
W dalszym ciągu Smuda nie będzie mógł jednak skorzystać z Arkadiusza Głowackiego, Marko Jovanovicia, Gordana Bunozy i Rafała Boguskiego.