Smuda odgryza się Węgrzynowi: Też potrafię tak kitować!

Franciszek Smuda słynie z tego, że potrafi dokręcić śrubę swoim podopiecznym w okresach przygotowawczych, w czym Kazimierz Węgrzyn upatruje głównej przyczyny licznych kontuzji w Wiśle Kraków.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Białą Gwiazdę wiosną prześladują kontuzje. Nie było meczu, w którym "Franz" mógłby skorzystać ze wszystkich swoich podopiecznych. Od początku 2014 roku z gry wyłączony jest Marko Jovanović, ale jego wyeliminowała choroba. Tylko jeden mecz rozegrał Rafał Boguski, który w styczniu przeszedł operację kolana, a w ciągu rundy z powodu urazów wypadali Paweł Brożek, Gordan Bunoza, Arkadiusz Głowacki, Michał Chrapek czy Łukasz Garguła.W ostatnim spotkaniu z Lechią Gdańsk w Wiśle brakowało właśnie oprócz Jovanovicia i Boguskiego także Brożka, Bunozy, Głowackiego i Chrapka. Po meczu w programie Liga+ Extra na antenie Canal+ Sport Kazimierz Węgrzyn stwierdził, że liczne absencje to wynik metod, z których w czasie zimowych przygotowań korzystał trener Smuda.
Jak szkoleniowiec komentuje słowa swojego podopiecznych z Wisły właśnie i Widzewa Łódź? - Jeżeli on jest tak wszechwiedzący, niech się weźmie za trenerkę. Wtedy ja sobie usiądę i pojadę po nim. Takie kity telewidzom jest sprzedawać bardzo łatwo. Ja nawet sprzedam im ich więcej!

"Franz" znajduje się też pod obstrzałem części środowiska kibicowskiego Wisły. - Ja na temat kibiców nigdy się źle nie wypowiadałem i nie powiem, a że oni mówią źle o mnie? Być może nie wiedzą, w jakich okolicznościach pracujemy, w jakich bólach się to rodzi. Robimy wszystko, by w Wiśle było jak najlepiej, ale rzeczywistość się zmieniła. Kibice powinni wspierać ten zespół, a nie wyśmiewać się z niego czy z ludzi pracujących w klubie - tłumaczy były selekcjoner reprezentacji Polski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×