Motor czeka wietrzenie szatni

Po spadku z II ligi niewielu piłkarzy pozostanie w lubelskiej drużynie na kolejny sezon. Trener przyznaje, że obecnie jego zawodnicy są przepłacani.

W tym artykule dowiesz się o:

Motor po dwunastu latach wraca na czwarty poziom rozgrywkowy. W kompromitującym stylu, ze stratą 14 punktów do bezpiecznej strefy, żegna się z grupą wschodnią II ligi, chociaż w składzie nie brakowało doświadczonych piłkarzy. Lubelski zespół zawiódł na całej linii i czeka go sporo zmian. - Na pewno nie będziemy w stanie utrzymać większości zawodników, nawet jakbyśmy chcieli. Zarobki zawodników będą wynosiły pewnie jedną piątą tego, co mają teraz. Tak podpisali, ktoś się na tyle zgodził i trzeba za to odpokutować - przyznaje Mariusz Sawa.
[ad=rectangle]
Taka polityka klubu sprawiła, że pojawiły się długi. W zaistniałej sytuacji wszystko wskazuje na to, iż powrót za wszelką cenę do II ligi nie będzie celem nadrzędnym w nadchodzącym sezonie. - Są duże długi i musimy przed dwa najbliższe lata zbudować chociaż podstawy, żeby klub funkcjonował tak jak należy - podkreśla 38-letni szkoleniowiec.

Symptomem zmian jest odważniejsze stawianie na młodych piłkarzy. W meczu przeciwko Zniczowi Pruszków 13 minut rozegrał 17-letni Konrad Gąsiorowski i zaliczył asystę. - Ja w chłopaka wierzę i oceniam go bardzo pozytywnie - przekonuje Sawa.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (1)
avatar
Konrad Warowny
2.06.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
jak ktoś kto nie otrzymuje pieniędzy może być przepłacany??