Najlepsza jedenastka 37. kolejki T-Mobile Ekstraklasy!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

To już koniec rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy. Nim przedstawimy jedenastkę sezonu najwyższej klasy rozgrywkowej, sprawdźmy kto rzutem na taśmę załapał się do naszego zestawienia w ostatniej kolejce.

Wojciech Pawłowski (Śląsk Wrocław)

Bardzo długo czekał na swoją szansę. Gdy w końcu ją otrzymał, pokazał się z bardzo dobrej strony. W Kielcach był pewnym punktem Śląska popisując się znakomitymi interwencjami. Wrocławianie jeszcze będą mieli z niego pociechę.

Bartosz Bereszyński (Legia Warszawa)

Lepszego meczu przeciwko byłemu klubowi chyba nie mógł sobie wyobrazić. To właśnie prawy obrońca Legii pogrążył Lecha Poznań tuż przed końcem zawodów, kiedy wykorzystał błąd Krzysztofa Kotorowskiego i Marcina Kamińskiego, pakując piłkę do siatki z ostrego kąta. Niezwykle aktywny na prawej flance i ambitnie walczący o każdą futbolówkę, czym przyzwyczaił już do siebie kibiców.

Błażej Telichowski (Podbeskidzie Bielsko-Biała)

Po raz kolejny uratował skórę Podbeskidziu. Nie tylko zagrał dobry mecz w obronie, ale trafił też do siatki, dokładając cegiełkę do punktu wywiezionego przez Górali z Gliwic.

Lewy obrońca Śląska był skuteczny pod swoją, ale również kielecką bramką. Jego gol - co prawda po rykoszecie - był ozdobą meczu z Koroną. Tomasz Jodłowiec (Legia Warszawa)

Podczas niedzielnego pojedynku królował w środku pola. Po raz kolejny pokazał, że dysponuje fantastycznym przeglądem pola oraz dokładnym dalekim podaniem. W drugiej połowie był bliski zaliczenia asysty, jednak po jego wrzutce minimalnie spóźniony był Jakub Rzeźniczak.  Jan Pawłowski (Jagiellonia Białystok)

Jego dwie bramki uratowały Jagiellonii remis z Cracovią i kilkaset tysięcy złotych premii od sponsora rozgrywek.

Sebastian Mila (Śląsk Wrocław)

Ciągle pod grą. Doświadczony pomocnik wyglądał bardzo dobrze w sobotnim meczu, mając duży ciąg na bramkę, czego efektem było trafienie i asysta, oraz ogromne zagrożenie jakie stwarzał pod polem karnym przeciwnika. Szymon Pawłowski (Lech Poznań)

Jedyny zawodnik lechitów, który zagrażał defensywie Legii. Pomocnik wicemistrzów Polski kilka razy pokazał nienaganną szybkość, zostawiając w tyle Inakiego Astiza czy Bartosza Bereszyńskiego. W pierwszej odsłonie meczu miał dobrą okazję, żeby zmusić do kapitulacji Dusana Kuciaka, lecz uderzył zdecydowanie zbyt słabo i w środek bramki. Maciej Makuszewski (Lechia Gdańsk)

Najlepszy zawodnik meczu w Zabrzu. Kilkukrotnie świetnie dogrywał kolegom, a w samej końcówce wygrał pojedynek z Gancarczykiem i wywalczył rzut karny dla gości, który zakończył się drugim trafieniem. Marco Paixao (Śląsk Wrocław)

Man of the match. Portugalczyk ustrzelił w Kielcach hat-tricka, kolejny raz pokazując, jak ważną jest postacią w ekipie Śląska Wrocław. Paixao miał ogromny luz w swojej grze, znakomicie odnajdywał się na boisku. Dzięki popisowi przy Ściegiennego zakończył sezon z dorobkiem 21 trafień. Paweł Brożek (Wisła Kraków)

Najlepszy strzelec Białej Gwiazdy zakończył sezon z przytupem, zdobywając 17. bramkę i notując 11. asystę.

Ławka rezerwowych:

Grzegorz Kasprzik (Górnik Zabrze) - Dariusz Dudka (Wisła Kraków), Semir Stilić (Wisła Kraków), Marcin Budziński (Cracovia Kraków), Stojan Vranjes (Lechia Gdańsk), Gerard Badia (Piast Gliwice), Zaur Sadajew (Lechia Gdańsk).

Źródło artykułu:
Komentarze (5)
DexterCK
2.06.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bramka Dudu malina. A Paixao naprawdę robił co chciał, no ale też grać przeciwko obronie Korony nie jest wcale tak trudno.  
avatar
Sawczenkos
2.06.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A w Europie zaraz będzie łomot od każdego  
avatar
Artur
2.06.2014
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Bez Paixao to Śląsk by na poziomie Zagłębia był