Z perspektywy Kamila Glika, biało-czerwoni nie mieli problemów ze stwarzaniem sytuacji. - Stworzyliśmy w pierwszej połowie sytuacje. Brakowało dokładności, ale nie było tak, że nie mogliśmy się przebić. Litwini czekali na kontrę i mieliśmy tego świadomość. Cały mecz tak wyglądał. Stworzyliśmy kilka dogodnych szans. Zwycięstwo było zasłużone - powiedział obrońca, który gra we włoskim Torino.
[ad=rectangle]
Podstawowy defensor biało-czerwonych liczy na to, że od zwycięstwa z Litwą będzie już łatwiej. - Drużyna rodzi się w bólach i mam nadzieję, że nasza również się powoli rodzi. Chciałbym, byśmy zaczęli od tego meczu pisać swoją historię. Ostatnio ani siebie, ani kibiców w ostatnich miesiącach nie rozpieszczaliśmy. Nie jest nam z tym łatwo. Proszę uwierzyć, że robimy wszystko, by ta drużyna zaczęła funkcjonować tak, jak się od nas oczekuje. Od miesięcy nie rozpieszczamy nikogo i każde zwycięstwo cieszy, szczególnie takie tuż przed rozpoczęciem eliminacji i na koniec sezonu. Chcę by wszyscy mieli frajdę oglądając nasze mecze - wyraził nadzieję Kamil Glik w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Obok Glika zadebiutował w grającej najsilniejszym składem reprezentacji Maciej Wilusz. - To był pierwszy nasz mecz. Ciężko oceniać. Ja nie jestem od tego, a za drużyną przemawiają wyniki. Teraz wygraliśmy, więc wszystko jest ok - powiedział 24-krotny reprezentant Polski, którego zespół stracił bramkę w pierwszej połowie. - Przy każdej bramce można coś więcej zrobić, ale nawet najlepsi je tracą. Litwinom nie można odebrać tego, co sobie stworzyli. To było naprawdę świetne dośrodkowanie. Napastnik ładnie wykończył akcję. Mam jednak nadzieję, że takie rzeczy nie będą się dalej przydarzać i będziemy czujniejsi w defensywie - liczy Glik.