Maciej Wilusz ma świadomość, że w piątek nie wszystko w jego grze wyglądało tak, jak należy. - Dobrze jest zagrać dla reprezentacji Polski, jednak jeśli chodzi o mój występ, to oceniam go średnio. Zabrakło dokładności, przez co jestem na siebie zły. Najważniejsze, że jako drużyna wygraliśmy ten mecz i dobrze zakończyliśmy ten sezon - powiedział piłkarz, którego drużyna straciła pierwszą bramkę. - Na pewno zawiodło ustawienie. Na tym skorzystała Litwa, ale najważniejsze że potrafiliśmy się podnieść i wyjść na prowadzenie - dodał.
[ad=rectangle]
Podczas gry brakowało długich podań z linii obrony. Jak się okazuje, taka po prostu była taktyka na ten mecz. - Czasami rzeczywiście można było zagrać dłuższe podanie, ale my chcieliśmy przede wszystkim pilnować się z tyłu i utrzymywać się przy piłce. Postawiliśmy na taki scenariusz - przekazał Wilusz. - Ludzie mogą pytać, czy mecz z Niemcami, czy ten z Litwą jest wyznacznikiem naszego potencjału. Każdy przeciwnik jest inny i gra się z nim inaczej. Najważniejsze jest zwycięstwo i to, że pozytywnie zakończyliśmy ten sezon - przyznał defensor w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Czy obrońca, który ubiegły sezon spędził w pierwszoligowym GKS-ie Bełchatów, a w kolejnym będzie graczem Lecha Poznań dostanie kolejne szanse od trenera Adama Nawałki? - Ciężko mi powiedzieć. Na pewno na to liczę i ciężko pracuję. Będę mocno walczył o to, by znaleźć się w reprezentacji Polski w następnych meczach. To dla mnie ogromne wyróżnienie - nie ma wątpliwości Maciej Wilusz.
Maciej Wilusz: Chcieliśmy przede wszystkim pilnować się z tyłu
Maciej Wilusz brak długich podań podczas meczu z Litwą wytłumaczył tym, że Polacy chcieli pilnować się z tyłu i utrzymywać się przy piłce.
Źródło artykułu: