Podobno Jose Mourinho już oznajmił "El Nino", że nie zamierza na niego stawiać, a napastnikiem numerem jeden w The Blues będzie pozyskany z Atletico Madryt Diego Costa.
Fernando Torres nie chce jednak zmieniać pracodawcy. Powód? Na Stamford Bridge zarabia 160 tys. funtów tygodniowo i przy obecnej mizernej formie strzeleckiej żaden inny klub nie zapewni mu choć zbliżonej gaży. Niewykluczone zatem, że Hiszpan wypełni obowiązujący do czerwca 2016 roku kontrakt.
[ad=rectangle]
Zainteresowanie "El Nino" wyraziły m. in. Atletico Madryt i Inter Mediolan. W tych ekipach piłkarz inkasowałby jednak nie więcej niż połowę obecnej stawki.
Przypomnijmy, że Torres trafił do Londynu zimą w sezonie 2010/2011, a Chelsea zapłaciła Liverpoolowi aż 50 mln funtów odstępnego. Transfer absolutnie się nie spłacił i w tej materii nic się już raczej nie zmieni. Po przyjściu Costy 30-latek będzie miał znikome szanse na regularne występy, a gdyby "The Special One" zatrzymał jeszcze Romelu Lukaku, to "El Nino" w najlepszym wypadku będzie zasiadał na ławce rezerwowych.