Znakomity Stilić pokazał kunszt na Traugutta (relacja)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Lechia Gdańsk przegrała na stadionie przy ulicy Traugutta z Lechem Poznań 0:3. Podczas tego spotkania kunszt pokazał przede wszystkim Semir Stilić, który zdobył dwie bramki i zaliczył asystę przy golu Roberta Lewandowskiego.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecz rozpoczął się od naporu Lecha Poznań. Sygnał do ataku dał Semir Stilić, którego mocny strzał w 6. minucie zablokował ciałem Jacek Manuszewski. Chwilę później przed szansą stanął Ivan Djurdjević, lecz piłka po jego uderzeniu głową odbiła się od poprzeczki.

Reprezentujący Polskę w Pucharze UEFA piłkarze nie dawali za wygraną, a czołową postacią był właśnie Stilić, którego strzał z rzutu wolnego w 10. minucie obronił Mateusz Bąk. Liderów Kolejorza wychwalał po spotkaniu prezes Lechii, Maciej Turnowiecki. - Podejrzewam, że każdy trener w Polsce chciałby mieć takiego piłkarza, jak Stilić, któremu diabelsko trudno odebrać piłkę i takiego napastnika, jak Robert Lewandowski, który potrafi z niczego stworzyć sytuację - powiedział prezes.

Bramkarz biało-zielonych znakomicie spisał się chwilę później, gdy zaskoczyć go chciał Jakub Wilk. Po strzale zawodnika Lecha Bąk przeniósł piłkę nad poprzeczką.

Początek meczu należał zdecydowanie do Kolejorza. Pierwsze sygnały do ataku Lechii dali Karol Piątek, a chwilę później Arkadiusz Mysona, po czym zawodnicy z Gdańska przejęli inicjatywę. W 28. minucie Rafał Kosznik popisał się kapitalnym strzałem z ostrego kąta, jednak Ivan Turina nie dał się zaskoczyć. Chwilę później groźny strzał po minięciu obrońców oddał Paweł Buzała, lecz chorwacki bramkarz i tym razem był górą. Następnie swoje szanse miał Łukasz Trałka, jednak po jego strzałach najpierw piłka lądowała na... aucie, a następnie leciała metr nad poprzeczką.

Po okresie przewagi Lechii do głosu doszli zawodnicy Lecha. W 42. minucie po przypadkowym zagraniu Tomasza Bandrowskiego do Semira Stilicia, ten uderzył niecelnie z 12 metrów. Trzy minuty później po raz kolejny w akcji ofensywnej Kolejorza brał udział Stilić. Tym razem opanował on piłkę przy linii bocznej, zacentrował po ziemi w pole karne, a w roli kata wystąpił Robert Lewandowski, który świetnie przyjął piłkę, strzelił z ostrego kąta i przechytrzył Mateusza Bąka. - Popełniłem błąd i przyjmę każdą konstruktywną krytykę - przyznał po meczu bramkarz biało-zielonych.

Bohater spotkania, Semir Stilić dał również o sobie znać na samym początku drugiej połowy, kiedy to w 47. minucie po jego strzale z woleja z 20 metrów piłka minęła bramkę Bąka w małej odległości. W 49. minucie mogło jednak dojść do wyrównania, co bez wątpienia mogłoby zmienić losy meczu. W pole karne wbiegł Maciej Kowalczyk, a piłkę zabrał mu Manuel Arboleda. - Moim zdaniem powinien być rzut karny, zdaniem Kowalczyka również. Sędzia uznał, że było inaczej, trudno - nie odwrócimy tej sytuacji - powiedział po spotkaniu trener Lechii, Jacek Zieliński.

Nie było karnego dla Lechii, był natomiast dla Lecha. Po podaniu Grzegorza Wojtkowiaka, Robert Lewandowski został sfaulowany w polu karnym przez Artura Andruszczaka. Rzut karny strzelał Stilić. Uderzył on piłkę w lewy róg, lecz Bąk obronił. Dobijając strzałem głową, Stilić podwyższył jednak prowadzenie Lecha na 2:0. Chwilę później mogło być już 3:0 dla Lecha, jednak strzał głową Wojtkowiaka po dośrodkowaniu Piotra Reissa z rzutu rożnego zakończył się odbiciem piłki od słupka.

Mecz mógł zmienić incydent w 61. minucie. Na czystą pozycję wychodził Maciej Kowalczyk, jednak sfaulował go Ivan Djurdjević, za co otrzymał czerwoną kartkę. - Nie mam do niego pretensji. Podjął taką decyzję. Od razu wiedziałem, że mogło tak się stać, ponieważ Kowalczyk jest dużo szybszy od niego - skomentował sytuację szkoleniowiec Lecha, Franciszek Smuda. Po czerwonej kartce dla Djurdjevicia, z rzutu wolnego Turinę próbował przechytrzyć Karol Piątek, jednak strzał był niecelny. Lechiści zaatakowali bramkę grających w dziesiątkę gości, lecz ani strzały Pawła Buzały, ani Kowalczyka nie zaskoczyły chorwackiego golkipera Kolejorza.

W 73. minucie, mimo starań gdańszczan, było już praktycznie po meczu. Piłkę na rzecz Roberta Lewandowskiego stracił Rafał Kosznik. Były zawodnik Znicza Pruszków świetnie podał do Stilicia, który minął Jacka Manuszewskiego i precyzyjnym strzałem pokonał Bąka po raz drugi. Od tego czasu zawodnicy z Poznania kontrolowali sytuację i ostatecznie pokonali Lechię różnicą trzech bramek. Jest to już trzecia porażka z rzędu gdańszczan, którzy zbliżają się do miejsc zagrożonych spadkiem z ekstraklasy.

Lechia Gdańsk - Lech Poznań 0:3 (0:1)

0:1 - Lewandowski 45'

0:2 - Stilić 54'

0:3 - Stilić 73'

W 54. minucie Semir Stilić (Lech) nie wykorzystał rzutu karnego (Bąk obronił).

Składy:

Lechia Gdańsk: Bąk - Andruszczak, Manuszewski, Wołąkiewicz, Kosznik, Wiśniewski (67' Kaczmarek), Piątek (67' Rybski), Trałka, Mysona (80' Rogalski), Buzała, Kowalczyk.

Lech Poznań: Turina - Wojtkowiak, Tanevski, Arboleda, Djurdjević, Peszko (76' Kikut), Bandrowski, Wilk, Reiss (65' Kucharski), Lewandowski (90' Cueto), Stilić.

Żółte kartki: Buzała (Lechia) oraz Peszko (Lech).

Czerwona kartka: Djurdjević /61' za faul/ (Lech).

Sędzia: Artur Radziszewski (Warszawa).

Widzów: 10 000.

Najlepszy piłkarz gospodarzy: Karol Piątek.

Najlepszy piłkarz gości: Semir Stilić.

Najlepszy piłkarz meczu: Semir Stilić.

Źródło artykułu: