Miedź Legnica ciągle szuka piłkarzy. Na celowniku zawodnicy ekstraklasowi

Miedź nie ma jeszcze skompletowanej kadry przed nowym sezonem. Legniczanie poszukują wzmocnień do zespołu i na oku mają zawodników ekstraklasowych. Pytanie tylko czy ci zdecyduję się na grę w I lidze.

Artur Długosz
Artur Długosz
Miedź Legnica pod okiem nowego trenera Wojciecha Stawowego wznowiła już przygotowania do nowego sezonu. Drużyna cały czas jest jednak w budowie, a poszukiwania kandydatów do gry w niej ciągle trwają. - Kilku piłkarzy z którymi rozmawialiśmy nam uciekło do ekstraklasy. Mieli oferty od klubów i wybrali je. Nawet nie chodzi o pieniądze tylko o kwestię taką, że oni chcą grać wyżej, bądź chcą dalej grać w ekstraklasie. Mamy wyselekcjonowaną grupę zawodników z którą rozmawiamy natomiast to już piłka jest po ich stronie. Oczywiście z trenerem pracujemy nad kolejną listą i będziemy szukać do skutku. To może być proces rozciągnięty w czasie, bo każdy szuka. Jeżeli chodzi o tych dobrych zawodników, to oni mają sporo ofert i różne rozpatrują - wyjaśnia właściciel klubu, Andrzej Dadełło.
O ewentualnych wzmocnieniach wypowiedział się także sam szkoleniowiec. Jak się okazuje, ten pierwsze decyzje personalne podejmie już w sobotę. To jednak nie koniec. - Moje pierwsze decyzje personalne i mówiłem o tym piłkarzom, będą miały miejsce już w sobotę. Do tego czasu chcę zobaczyć na kogo będę mógł liczyć, na kogo będę mógł stawiać, kto będzie szedł we właściwym kierunku. Już takie stricte decyzje personalne, które będę sam podejmował, zapadną w momencie, kiedy będziemy wyjeżdżali na zgrupowanie. Wtedy pojedzie kadra 23-osobowa. Ona będzie okrojona o tych piłkarzy, którzy nie będą mieli miejsca w pierwszym zespole i będą o tym przeze mnie poinformowani - wyjaśnia Wojciech Stawowy.

Za transfery w Miedzi Legnica odpowiada natomiast kilka osób. - To będą nasze wspólne pomysły. Działamy razem w płaszczyźnie z panem prezesem, dyrektorem sportowym. Dyskutujemy kandydatury jeśli chodzi o wzmocnienia, wspólnie podejmujemy decyzje. To nie jest tak, że ja przychodzę, wskazuję zawodnika i nie konsultuję tego z ludźmi, którzy też mają tutaj bardzo dużo do powiedzenia, a najwięcej pan prezes, bo jest naszym szefem. Tak jak on sam powiedział, trzeba liczyć na to, że drużyna jeszcze jakieś wzmocnienia będzie mieć - podsumował szkoleniowiec.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×