Zmiany w składzie Śląska

W pierwszej jedenastce na mecz z zespołem z Gliwic zabrakło kilku piłkarzy, którzy dotychczas mieli pewne miejsce w wyjściowym składzie. Ich miejsce zastąpili inni. Po spotkaniu trener WKS-u Ryszard Tarasiewicz wyjaśniał powody swoich decyzji.

Artur Długosz
Artur Długosz

W wyjściowym zestawieniu pojawił się napastnik Przemysław Łudziński, który u kibiców najwyższych notowań nie ma. W miejsce kontuzjowanego Tadeusza Sochy w obronie grał Krzysztof Wołczek. Zabrakło także Antoniego Łukasiewicza, w związku z tym na pozycji defensywnego pomocnika grał Dariusz Sztylka. We wcześniejszych meczach Sztylka występował w defensywie, więc w spotkaniu przeciwko Piastowi w formacji obrony kibice ujrzeli Vladimira Capa. To nie był jeszcze koniec zmian. Na prawym skrzydle, zamiast Krzysztofa Ostrowskiego zagrał Marek Gancarczyk.

Podsumowując na ławce zespołu z Wrocławia zasiedli piłkarze, którzy nie jeden mecz rozpoczynali w podstawowej jedenastce. Mowa tutaj o Ostrowskim, Łukasiewiczu, Tomaszu Szewczuku, Sebastianie Dudku. W obwodzie był także powracający po kontuzji, serbski napastnik Vuk Sotirović. Można do tego dodać jeszcze Wojciecha Kaczmarka, który na początku sezonu był podstawowym golkiperem wrocławian.

Co spowodowało takie zmiany w składzie? W trakcie meczu sądzono, że wpływ na to miała grypa, która nawiedziła Śląsk i jeszcze nie wszyscy piłkarze zdążyli się już w stu procentach wykurować. Poniekąd potwierdził to szkoleniowiec Śląska. - Jedni przechodzą chorobę lżej, u drugich jest to bardziej skomplikowane. Umiejętności są mniej więcej wyrównane i o tym, którzy zawodnicy mają wystąpić decyduje dyspozycja w tygodniu - mówił na pomeczowej konferencji Ryszard Tarasiewicz wyjaśniając brak w pierwszym składzie Antoniego Łukasiewicza.

Szkoleniowiec ocenił także grę Przemysława Łudzińskiego. To właśnie osoba tego piłkarza wzbudziła najwięcej kontrowersji. Na ławce zasiadł przecież najlepszy strzelec zespołu, Tomasz Szewczuk. - W pierwszej połowie był aktywny, w drugiej może mniej niż w pierwszej. Nie miał za dużo sytuacji strzeleckich. Poprawił się jeżeli chodzi o aktywność i agresję w odbiorze piłki tak samo jak i w utrzymaniu się przy niej - stwierdził Tarasiewicz.

Nic nie zmieni już faktu, że Śląsk Wrocław po raz pierwszy w tym sezonie przegrał na stadionie przy ulicy Oporowskiej. We wtorek wrocławianie udają się do Chorzowa by tam szukać punktów w meczu z miejscowym Ruchem. Dotychczas na wyjazdach WKS przegrał tylko raz, z warszawską Polonią.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×