Bełchatowski zespół rośnie w siłę, co potwierdza ze spotkania na spotkanie. Co ważne, podopieczni trenera Pawła Janasa zdobywają coraz więcej bramek z akcji, a nie ze stałych fragmentów gry. Łukasz Garguła, Mariusz Ujek czy Dawid Nowak to w tej chwili niekwestionowani liderzy. Rzadko kiedy się zdarza, że ci sami zawodnicy zdobywają taką samą ilość goli w kolejnych meczach. W tym momencie ktoś może zarzucić, że były to spotkania z ligowymi słabeuszami. Wystarczy jednak spojrzeć na dotychczasowy dorobek bełchatowian i wyraźnie widać, że nie ma w tych dokonaniach ani trochę przypadkowości.
Janas w końcu poradził sobie z obroną, co było zmorą trenera Oresta Lenczyka i przez krótki czas Jana Złomańczuka. Sprowadzenie do Bełchatowa Marcina Drzymonta było chyba najlepszą inwestycją w grę defensywną drużyny. Jeżeli chodzi o linię napadu to co prawda nie gra już Carlo Costly, ale nie odbija się to na jakości spotkań. Na mecz z Legią powinien być już gotowy Dariusz Pietrasiak, który został ukarany czerwoną kartką w Zabrzu. Do składu wciąż na stałe nie może przebić się Mateusz Cetnarski, mianowany przez media jako następca Garguły. Prawdopodobnie będzie musiał jeszcze sporo się napracować żeby wywalczyć możliwość gry od pierwszych minut, ale już teraz udowodnił, że jest mistrzem końcówek, jeżeli nie typowym "jokerem". W chwili obecnej Nowak jest jednym z najskuteczniejszych zawodników w zespole, ale jak sam podkreśla ma cały czas problemy z wytrzymałością, co powoduje, że nie dogrywa spotkań do końca. Z kolei Ujek w swoich wypowiedziach szybko studzi zapędy kibiców, którzy oczekują, że PGE GKS wygra w łatwy sposób z Legią. W cieniu natomiast pozostaje chyba człowiek, który dla zespołu wyczynia rzeczy niemożliwe, czyli Krzysztof Kozik. Niektóre z jego interwencji zasługują na gromkie brawa i zdaje się, że tak jak za czasów gry w 2. lidze (obecnie 1. liga) był najlepszym bramkarzem w niej występującym, tak i tutaj może powalczyć o to miano, a wszystko zweryfikuje starcie z warszawiakami.
Trener Jan Urban do Bełchatowa przyjedzie na pewno z nietęga miną, ponieważ jego podopieczni ostatnim czasy coraz bardziej tracą na skuteczności, a największe gwiazdy zespołu nie przypominają swoją grą niczego, co mogliśmy oglądać w ubiegłym sezonie. Mowa tutaj m.in. o Rogerze Guerreiro, który w z meczu na mecz gra coraz słabiej, stracił na dynamice i szybkości, co tak irytuje Urbana, że wielce prawdopodobne jest, że ujrzymy go w Bełchatowie na ławce rezerwowych. Na tym jednak nie koniec problemów kadrowych Legii. Warszawski weteran, Wojciech Szala jest kontuzjowany, co nikogo już specjalnie nie dziwi. Do gry z powodu urazu na pewno nie przystąpi także Dickson Choto. To kto wejdzie do gry w jego miejsce nie jest pewne, ale jako faworyta wymienia się Pance Kumbeva. Czego można jednak spodziewać się po zawodniku, który blisko trzy miesiące nie pojawiał się w kadrze rozgrywek Ekstraklasy? Wszystko musi zweryfikować boisko.
Co najdziwniejsze to Legia co roku pod koniec rundy jesiennej łapie zadyszkę i nie radzi sobie w meczach nawet z ligowymi słabeuszami. Bełchatowianie za wszelką cenę będą chcieli wykorzystać chwilową słabość zespołu trenera Urbana, zatrzymać trzy punkty u siebie i przeskoczyć Legionistów w tabeli. Swój prywatny interes ma poniekąd w tym także Janas, który zapewne chce definitywnie uciąć wszelkie spekulacje na temat jego możliwości trenerskich.
PGE GKS Bełchatów - Legia Warszawa / wt 11.11.2008 godz. 19.30
Przewidywane składy:
PGE GKS Bełchatów: Kozik - Jarzębowski, Cecot, Drzymont, Popek, Dawid Nowak, Rachwał, Gol, Garguła, Kuklis, Ujek.
Legia Warszawa: Mucha - Rzeźniczak, Kumbev Astiz, Wawrzyniak, Radović, Grzelak, Roger, Iwański, Edson, Chinyama.
Wyślij SMS o treści SF LEGIA na numer 7303
Koszt usługi 3,66 zł z VAT
Zamów wynik meczu PGE GKS Bełchatów - Legia Warszawa
Wyślij SMS o treści SF LEGIA na numer 7101
Koszt usługi 1,22 zł z VAT