Ben Starosta na oku Beenhakkera

Jak się okazuje, pozyskanie z Sheffield Bena Starosty było znakomitym ruchem transferowym gdańskich działaczy. Młody obrońca jest nawet w kręgu zainteresowań Leo Beenhakkera.

Obrońcą Lechii zainteresowanie przejawiają ludzie związani z reprezentacją Polski. Podczas meczu z Lechem Poznań z kontuzjowanym piłkarzem rozmawiał Rafał Ulatowski, asystent Leo Beenhakkera. - Oglądając niedzielny mecz rozmawiałem z Rafałem Ulatowskim, asystentem Leo Beenhakkera. Wspomniał, że jestem brany pod uwagę przy selekcji grupy, która wyjedzie na tygodniowe zgrupowanie kadry w Turcji w grudniu. On przyjechał do Gdańska właśnie po to, aby zobaczyć moją grę. Niestety, w niedzielę nie pojawiłem się na boisku - powiedział Ben Starosta na łamach strony lechia.gda.pl.

Mający podwójne obywatelstwo piłkarz biało-zielonych przyznał, że jest wciąż zadowolony z tego, że wybrał grę w reprezentacji Polski, zamiast w reprezentacji Anglii. - Absolutnie nie żałuję. Kiedy jechałem do Kanady na Mistrzostwa Świata podjąłem decyzję, że chcę grać dla reprezentacji Polski i jej nie zmieniam - poinformował piłkarz.

Jak się okazuje jest szansa, że Starosta wróci na boisko już podczas środowej kolejki - Możliwe, że pojawię się na boisku już w środę w meczu z ŁKS Łódź. Latem miałem drobne problemy ze zdrowiem i przebyłem operację. Od tamtego czasu grałem we wszystkich możliwych spotkaniach, bez odpoczynku, przez co odczuwałem lekki ból mięśni. Zdecydowałem więc, że potrzebne jest mi kilka dni, żeby dojść do siebie. To nie jest żadna poważna kontuzja, po prostu potrzebowałem chwili odpoczynku - wytłumaczył zawodnik, który na łamach strony Lechii poinformował, że chciałby zostać w Lechii. - Muszę zostać w Polsce, jeżeli mam zamiar rozwijać swoją karierę na poziomie reprezentacyjnym. Rafał Ulatowski wspomniał mi już o tym, że konieczność wyjazdów do Anglii, aby obserwować moją grę, byłaby dość dużym utrudnieniem. Zobaczymy jednak co się stanie, gdyż nie jest to tylko moja decyzja, ale decyzja klubów - tłumaczy zawodnik na stronie lechia.gda.pl.

Komentarze (0)