Alan Uryga: Może fakt, że nie dostajemy na czas pieniędzy jeszcze bardziej nas scementuje

[tag=29580]Alan Uryga[/tag] ma wielką szansę na stałe zadomowienie się w pierwszej jedenastce Wisły Kraków. 20-latek ciężko pracował w okresie przygotowawczym.

Jego szanse zwiększa też to, że urazu doznał inny pomocnik Białej Gwiazdy - Ostoja Stjepanović. Przed startem sezonu każdy zadaje sobie pytanie, na co będzie stać poszczególne drużyny. O co zatem zagra w rozpoczynających się w piątek rozgrywkach ligowych Wisła Kraków?
[ad=rectangle]
- Każdy z nas układa sobie w głowie, jak to będzie wyglądało. Ja mogę się dołączyć do głosu kilku starszych kolegów i powtórzyć za nimi, że najważniejsze będzie wywalczenie miejsca w pierwszej ósemce. Sytuacja trochę przypomina tę sprzed roku, gdy wiele osób nas skreślało, a jednak znaleźliśmy się w górnej połówce tabeli. Teraz też dochodzą do nas sygnały, że będzie z nami bardzo źle. W takiej sytuacji pozostaje nam postarać się udowodnić na boisku, że niektórzy za wcześnie nas skreślają - powiedział Uryga w rozmowie z Gazetą Krakowską.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Pomocnik Białej Gwiazdy zdaje sobie sprawę, że jego klub zmaga się z problemami finansowymi, ale mimo tego jest dobrej myśli. - Nie sądzę, żeby to miało większy wpływ na naszą grę. Atmosfera w szatni jest bardzo dobra. Może fakt, że nie dostajemy na czas pieniędzy jeszcze bardziej nas scementuje, co nie zmienia faktu, że każdy z nas wolałby dostawać wypłatę na czas. Czekamy jednak cierpliwie, aż klub upora się ze swoimi problemami - stwierdził.

Wisła w piątkowy wieczór zmierzy się na wyjeździe z beniaminkiem T-ME Górnikiem Łęczna. Relacja LIVE z tego spotkania od godz. 20:30 na łamach naszego portalu.

Cała rozmowa w Gazecie Krakowskiej.

Źródło artykułu: