Marcin Ziach: Długo trwały twoje negocjacje z Piastem Gliwice. Rozmowy były tak trudne, czy tak złożone?
Dawid Janczyk: Porozumienie osiągnęliśmy szybko. Właściwie po pierwszych rozmowach wszystko było dogadane, ale pozostało do dopięcia kilka spraw, które musiałem wypełnić, by móc podpisać umowę. Potrzebowałem na to trochę czasu, ale cieszę się, że to już za mną i teraz mogę skupić się tylko na treningach i grze dla Piasta.
Miałeś jakieś wyjścia alternatywne czy w rozmowach kierunkowałeś się głównie na transfer do Gliwic?
- Nie chciałbym się na ten temat wypowiadać. Podpisałem umowę z Piastem i skupiam się na tym, by jak najszybciej osiągnąć zadowalającą formę i pomóc chłopakom na boisku.
[ad=rectangle]
Co przekonało cię do tego, by swoją karierę próbować wznowić przy Okrzei?
- Dostałem zaproszenie na testy, z którego skorzystałem. Szybko przypadła mi do gustu atmosfera, jaka panuje w drużynie. W Gliwicach wszystko jest dobrze poukładane i można skupić się tylko na grze, a to bardzo ważne.
Pierwsze przymiarki do powrotu do zawodowego futbolu czyniłeś pod okiem Jacka Magiery w rezerwach Legii Warszawa.
- To bardzo pomogło mi w szybszym zbudowaniu kondycji i siły. Praktycznie od początku stycznia trenowałem już w Warszawie. Podpisać umowy z Legią z różnych przyczyn się nie udało, ale szybko swoje zainteresowanie wyraził Piast, z którym przepracowałem sporą część okresu przygotowawczego i niebawem będę gotów do gry o ligowe punkty.
Straciłeś ostatnie letnie mecze kontrolne Piasta. To nie będzie rzutowało na twoje zrozumienie z drużyną na boisku?
- Podczas zgrupowania zagrałem w kilku sparingach i trener przekonał się do moich umiejętności. Nie wystąpiłem przeciwko MSK Żilina, ale wynikało to z faktu, że nie miałem podpisanego kontraktu i nie chciałem tuż przed startem ligi ryzykować jakąś kontuzją, która być może stanęłaby mi na drodze do podpisania umowy z Piastem.
Inauguracja Piastowi ewidentnie nie wyszła. Wysoka porażka w Poznaniu była dla was niezwykle bolesnym doświadczeniem.
- Wszyscy wierzymy, że to był tylko wypadek przy pracy i kolejny taki mecz już nam się nie powtórzy. Doskonale wiemy, że stać nas na dużo lepszą grę, bo to co pokazaliśmy w meczu z Lechem pozostawiało wiele do życzenia. Cieszy to, że już wkrótce będziemy mogli sobie stracone punkty powetować. Mam nadzieję, że w drugim meczu sezonu dopiszemy na nasze konta całą pulę.
[b]
Jesteś rozczarowany, że twoja świetnie zapowiadająca się kariera nagle przystopowała w środkowej fazie?
[/b]
- Czasami tak bywa w życiu. Miałem różne zakręty swojej kariery i swojego życia. Na szczęście teraz wychodzę na prostą i na pewno idę w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że uda mi się nadrobić stracony czas. Jak gra się w piłkę nie zapomniałem.
Transfer do CSKA Moskwa okazał się nie wielką szansą dla ciebie, a głównym hamulcowym twojej przygody z futbolem.
- Zawsze powtarzałem i będę to powtarzał, że transfer do Rosji nie był tylko moją decyzją. Ja byłem młodym zawodnikiem, który chciał grać na jak najwyższym poziomie. Pojechałem do Moskwy i zebrałem sporo piłkarskiego i życiowego doświadczenia. Gdybym w decyzji o tym transferze miał więcej do powiedzenia, to być może wszystko ułożyłoby się inaczej. Zawsze jednak powtarzałem, że chciałem być lojalny w stosunku do klubu, a Legii bardzo na pomyślnej finalizacji rozmów zależało. Nie wyszło mi to na dobre, ale to już za mną i nie ma do czego wracać.
Przez ten przestój twojej kariery dużo straciłeś walorów piłkarskich czy te cały czas w tobie uśpione tkwiły?
- Umiejętności piłkarskich się nie zapomina. To jest jak jazda na rowerze i choćbym nie jechał dwadzieścia lat, to i tak umiem to robić. Na pewno mam braki w ograniu i treningów z zespołem. Z każdym dniem te braki nadrabiam i coraz lepiej czuję się zwłaszcza fizycznie. Piłkarsko wciąż jestem wartościowym zawodnikiem i chcę dobrymi występami w Piaście to udowodnić.
Na którą kolejkę będziesz gotowy do gry od początku meczu?
- Wszystko zależy od trenera, który stale analizuje i monitoruje moje postępy i najlepiej będzie wiedział czy jestem już gotów na grę o ligowe punkty. Ja robię wszystko, by nastąpiło to jak najszybciej, bo czuję głód piłki, a to bardzo ważne.
Podpisałeś stosunkowo krótką umowę z opcją jej przedłużenia. Nastawiasz się na krótki przystanek w Gliwicach czy chciałbyś w Piaście zabawić na dłużej?
- Zobaczymy (śmiech). Dobrze się czuję w Gliwicach i na pewno chciałbym w klubie zostać na dłużej. Mam nadzieję, że szybko się odbuduję i swoimi bramkami przekonam trenerów i działaczy do tego, że warto na mnie postawić. Chcę grać w piłkę i się tym cieszyć. Piast dał mi szansę, a ja chcę ten kredyt spłacić dobrymi występami.