Dusan Kuciak nie dokończył swojego występu w meczu 2. kolejki T-ME z Cracovią (3:1). Opuścił plac gry już w 57. minucie i jego miejsce między słupkami Wojskowych musiał zająć Konrad Jałocha.
Słowak nie nabawił się jednak nowego urazu - to powrót kontuzji, która doskwierała mu przed rokiem. Wówczas potrzebna była operacja, co skutkowało trzymiesięczną przerwą w grze. Teraz stan Kuciaka nie jest jeszcze tak poważny, ale jego występ przeciwko Celtikowi stanął pod znakiem zapytania.
[ad=rectangle]
- Jest za wcześnie na decyzję, ale jeśli miałbym zagrać z Celtikiem, to jestem gotowy do zastąpienia Dusana - zapewnia Jałocha.
Sobotni występ przy Kałuży 1 był dopiero jego drugim w I zespole Legii. Jego całe doświadczenie z seniorskiej piłki uzupełniają tylko 22 gry w I i II lidze w barwach Chojniczanki Chojnice. Mimo to tremy nie miał: - Jestem zbyt stary, żeby mieć tremę przed meczami ekstraklasy. Jestem do dyspozycji trenera w każdym momencie.
Jałocha zachował czyste konto, ale przy jednej z interwencji po strzale Marcina Budzińskiego pomógł mu słupek. - To była szybka piła, jeszcze przede mną skozłowała i po ręce trafiła w słupek. Szczęście było tym razem po mojej stronie - przyznaje.
- Wracamy na zwycięski szlak. Jestem przekonany o tym, że porażka z Bełchatowem to był tylko wypadek przy pracy - kończy bramkarz Legii.