Marcin Kamiński: Głupio stracona bramka

- Brakowało drugiej bramki, bo ta uspokoiłaby spotkanie i grałoby się o wiele łatwiej - powiedział Marcin Kamiński. Gracz Lecha żałuje niewykorzystanej szansy w meczu z Górnikiem.

Miłosz Marek
Miłosz Marek
- Spotkanie rozpoczęliśmy tak, jak sobie tego życzyliśmy, przez pół godziny było świetnie, ale oddaliśmy inicjatywę Górnikowi - przyznał Marcin Kamiński, kapitan Kolejorza w niedzielnym meczu w Zabrzu. Po szybko zdobytym golu poznaniacy cofnęli się do defensywy i nie utrzymali prowadzenia. - Rywale mieli dużo miejsca do gry, stwarzali swoje sytuacje i to na pewno był nasz błąd. Musimy się tego wystrzegać, a druga połowa była w naszym wykonaniu bardzo średnia - dodał gracz.
- Bardzo się cofnęliśmy i mieliśmy problemy, żeby wyprowadzić kontrataki. Zabrakło trochę sił, zbyt mało zawodników wychodziło do szybkich ataków i to na pewno mankamenty, z których musimy wyciągnąć wnioski - ocenił środkowy obrońca, który jak na razie cieszy się największym zaufaniem Mariusza Rumaka i wystąpił w największej liczbie pojedynków spośród piłkarzy na tej pozycji.
Defensywa Kolejorza kierowana przez Kamińskiego straciła jedną bramkę w trzech meczach Defensywa Kolejorza kierowana przez Kamińskiego straciła jedną bramkę w trzech meczach
Lech po raz kolejny zbyt szybko zadowolił się wynikiem. W czwartek w eliminacjach Ligi Europejskiej do ostatnich minut martwił się o rezultat starcia z Nomme Kalju. Tam udało się osiągnąć cel. Górnik okazał się bardziej wymagającym przeciwnikiem. - Brakowało drugiej bramki, bo ta uspokoiłaby spotkanie i grałoby się o wiele łatwiej - powiedział "Kamyk".

Defensywa Lecha skapitulowała po strzale Mateusza Zachary w 58. minucie. - Nie widziałem dokładnie tej sytuacji, ale koledzy mówili, że Kosznik strzelał, a nie podawał. W pierwszym momencie myślałem, że to było dośrodkowanie... Głupio stracona bramka - ocenił obrońca.

Teodorczyk wrócił i strzelił mimo kontuzji. "Od 30. minuty byłem do zmiany"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×