Piłkarze Zawiszy Bydgoszcz przegrali drugie spotkanie w T-Mobile Ekstraklasie z rzędu. - Nie mi oceniać postawę moich kolegów. Zrobi to trener. Przegraliśmy kolejny mecz, nie jest dobrze. Mamy teraz kilka dni do kolejnego spotkania u siebie, które musimy wygrać - mówił po meczu ze Śląskiem Wrocław Kamil Drygas, który pełnił rolę kapitana Zawiszy.
[ad=rectangle]
- Początek na pewno był fatalny. Straciliśmy dwie bramki, później udało nam się strzelić kontaktową i jakoś to wyglądało. Po tej czerwonej kartce było jednak po meczu. Tego jednego zawodnika zawsze brakuje. Może mogliśmy wyjść wyżej, może nie. Może udałoby się strzelić, moglibyśmy też dostać piątkę. Skończyło się 2:1 dla Śląska. Nie ma co gdybać, jest po meczu - dodał strzelec gola dla bydgoszczan.
W zespole Zawiszy w wyjściowym składzie na boisku pojawiło się zaledwie trzech Polaków. - Proste słówka po angielsku to każdy zna. Nie ma jakiejś bariery językowej. Piłka nożna to jest gra błędów. Przegraliśmy i nic już tego nie zmieni - skomentował Drygas, który był jednym z najlepszych zawodników Zawiszy w trakcie spotkania we Wrocławiu. - Trener ustala skład. Nie mi o tym dyskutować. Jak już mówiłem, bariery językowej nie ma, więc nieważne czy gra Polak czy obcokrajowiec. Proste słówka po angielsku każdy zna - podkreślił.
Zawisza początek sezonu ligowego ma słaby, ale... Podobnie było i w poprzednich rozgrywkach. - W minionym sezonie chyba w sześciu kolejkach nie mogliśmy wygrać. Teraz trzy i jedno zwycięstwo. Myślę, że w następnym spotkaniu zdobędziemy punkty i wszyscy zapomną o tej takiej jakby serii - mówił pomocnik. - Lepiej to już wyglądało niż z Jagiellonią, bo wtedy zagraliśmy naprawdę katastrofalnie. Ze Śląskiem mieliśmy swoje okazje, bo wychodziliśmy w sytuacjach trzy na trzy i brakowało tego ostatniego podania. Nie ma co się jednak załamywać, liga jest długa. Dopiero trzy mecze za nami. W każdej drużynie Ekstraklasy jest potencjał - podsumował.