Mistrz Polski nie zagra w IV rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, choć na boisku pokonał mistrza Szkocji 4:1 i 2:0, ponieważ kilkuminutowy epizod w rewanżowym meczu zaliczył Bartosz Bereszyński, który nie powinien pojawić się na boisku ze względu na zawieszenie za czerwoną kartką. Za to niedopatrzenie warszawski klub został ukarany walkowerem, dzięki czemu do IV rundy dostał się Celtic.
[ad=rectangle]
- Legia wywalczyła awans do następnej rundy w pięknym stylu na boisku, co powinno być największym argumentem - mówi na łamach legia.com Boruc, który grał przy Łazienkowskiej 3 w latach 1999-2005, a przez pięć kolejnych sezonów związany był z The Bhoys i dodaje: - Błędy proceduralne ze strony Legii są bardzo widoczne i największemu klubowi w Polsce po prostu nie przystoi takich popełniać.
- Z drugiej strony świadomość Legii na temat absencji Bereszyńskiego była bardzo klarowna. Nie zgłaszając zawodnika do pierwszych rund kwalifikacyjnych, Legia pokazała, że w pełni chciała zastosować karę nałożoną na zawodnika. To powinno być dużym plusem przy podejmowaniu przez UEFA decyzji. Fakt, że graliśmy z Celtikiem na pewno nie pomógł - komentuje Boruc.
Źródło: legia.com.