Marcin Budziński: Najwyższy czas odpalić

- Czekam na taki przełomowy sezon już od dawna. Stabilizacja formy to jest coś, co mi nie wychodziło, ale może teraz będzie inaczej? Najwyższy czas odpalić - mówi pomocnik Cracovii Marcin Budziński.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

"Budzik" jest tym zawodnikiem, który po pierwszych meczach nowego sezonu zbierał najlepsze recenzje spośród wszystkich zawodników Pasów. 24-letni pomocnik imponuje dryblingiem, niekonwencjonalnymi zagraniami i prostopadłymi podaniami, jak to do Dawida Nowaka z meczu z Legią Warszawa.

Cracovia długo, bo do 4. kolejki, czekała na pierwsze zwycięstwo i sięgnęła po nie po asyście i bramce Budzińskiego. Gracz Pasów w wolnych chwilach pisze między innymi scenariusze do swoich filmów, ale czy wymyśliłby taki ze zwycięskim trafieniem w ostatniej akcji meczu z Koroną Kielce?
- To jest futbol, to jest sport i w każdym sporcie do samego końca walczy się o korzystny rezultat. Teraz dało nam to pierwsze tak bardzo upragnione punkty, dzięki którym odbiliśmy się od zera. Trochę odetchniemy - mówi. Gracz Pasów trafił do siatki Korony z ok. 7 metrów po centrze Łukasza Zejdlera z rzutu wolnego, ale od początku rozgrywek ostrzeliwuje bramki rywali uderzeniami zza pola karnego. W ogóle po czterech kolejkach jest najczęściej strzelającym piłkarzem całej T-ME - oddał do tej pory 18 strzałów: - Gram na takiej pozycji, że mam wiele okazji do oddania strzału sprzed pola karnego, więc próbuję. Na razie mi się to nie udaje, ale może się odblokuje po tej bramce. W to wierzę.
Marcin Budziński zdobywa bramkę na 2:1 w meczu z Koroną Kielce Marcin Budziński zdobywa bramkę na 2:1 w meczu z Koroną Kielce
Budziński sam strzelił gola na 2:1, a miał też udział przy bramce Boubacara Dialiby na 1:0. Po jego zagraniu Senegalczyk przejął piłkę w polu karnym Korony, by za chwilę pokonać Vytautasa Cerniauskasa, ale "Budzik" w ogóle nie ucieszył się z bramki Cracovii: - Dwa razy już wygraliśmy, więc w naszym wypadku póki nie ma ostatniego gwizdka, to nie można się przedwcześnie cieszyć. Wiedziałem, że czeka nas jeszcze ciężka walka o te trzy punkty.

Pochwały, które na niego spływają, przyjmuje z dużą rezerwą: - Cieszę się, że ludzie tak mnie oceniają. Zostałem dobrze przygotowany fizycznie, dużo też sam pracuję. Małe szczególiki dają dobry efekt końcowy. Czy to będzie przełomowy sezon? Oby tak się stało, bo czekam na taki sezon już od dawna. Stabilizacja formy to jest coś, co mi nie wychodziło. Wiadomo, że zdarzają się dołki, słabsze mecze, ale chodzi o to, żeby po takim gorszym występie wrócić szybko na wyższy poziom.

Bartosz Rymaniak: Zwycięzców się nie sądzi

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×