Sam początek spotkania nie zapowiadał jakoby dzisiejsze spotkanie w Jastrzębiu miało być ciekawym widowiskiem. Obie ekipy raczej nieśmiało zaczęły wyprowadzać ataki, a jeśli już doszło do strzału w światło bramki na posterunku byli obaj bramkarze. W ósmej minucie ciekawy strzał oddał napastnik GKS Robert Żbikowski, który zauważył, że doświadczony bramkarz Wisły Mariusz Bekas wyszedł nieco z bramki. 34 - letni golkiper zdołał jednaj końcówkami palców przenieść piłkę nad poprzeczką.
Spotkanie nabrało rumieńców w 23. minucie, kiedy to sędziujący dzisiejsze spotkanie Mariusz Podgórski podyktował rzut karny dla Wisły. Z boku wyglądało, że faulu nie było, jednak arbiter długo się nie zastanawiał i pewnym gestem wskazał na wapno. - Przy tym pierwszym rzucie karnym to zgodzę się, że był faul, ale przed polem karnym - skomentował po spotkaniu obrońca gospodarzy Marcin Staniek, który sprowokował ta jedenastkę. Skutecznym egzekutorem okazał się Mateusz Żytko, który strzałem po ziemi pokonał Jakuba Kafkę.
Bramka stracona z rzutu karnego podcięła jastrzębianom skrzydła na tyle skutecznie, że gospodarze dogodną sytuację na odrobienie strat mieli dopiero w końcówce pierwszej połowy. W 41. minucie wzdłuż końcowej linii zagrał Jarosław Wieczorek i tylko centymetrów zabrakło Robertowi Bednarkowi by wpakować futbolówkę do siatki.
Pierwsze minuty drugiej części bliźniaczo przypominały akcję, który miały miejsce na początku pierwszej odsłony. Napastnikom obu ekip znów brakowało przekonania przy przeprowadzanych akcjach. Kiedy przy piłce częściej zaczęli być jastrzębianie w 53. minucie z zabójczą kontrą wyszli płocczanie. Niestety po raz kolejny zbyt ostro zagrał Marcin Staniek, który w polu karnym popychał Kamila Majkowskiego. Sędzia i tym razem bez większych skrupułów podyktował rzut karny, który pewnie na gola zamienił Mateusz Żytko.
W tym momencie GKS nie miał już nic do stracenia i postawił wszystkie siły na jedną szalę. W 65. minucie bliski zdobycia kontaktowego gola był Robert Żbikowski, który nie skorzystał jednak z dokładnego podania Marka Kubisza i z bliskiej odległości posłał piłkę obok słupka.
Jastrzębianie byli bardzo zdeterminowani, ale gra Wisły w destrukcji była dziś bardzo dobra, Płocczanie skutecznie odpierali częste ataki jastrzębian, którzy zaczęli coraz bardziej przeważać. Trener GKS-u Jarzy Wyrobek zdecydował się nawet na wpuszczenie dodatkowego pomocnika, kosztem obrońcy. Wpuszczenie Mariusza Adaszka za Łukasza Pielorza wprowadziło co prawda nieco ożywienia w grę, ale wciąż brakowało przysłowiowej kropki nad i. Defensywa Wisły już do ostatniego gwizdka przetrzymała napór Jastrzębia i wynik się nie zmienił. Po dwóch trafieniach Mateusza Żytko Wisła odniosła cenne zwycięstwo 2:0. - Taka jest piłka nożna. Nie zawsze strzela się te bramki z akcji, czasem się strzela w karnych. Stworzyliśmy dzisiaj dobre widowisko. Pierwsza połowa była dość wyrównana. W drugiej oddaliśmy pola Jastrzębiu, ponieważ prowadziliśmy 2:0, a nie mogliśmy atakować. Staraliśmy się bronić i doprowadzić wynik do końca - powiedział po meczu zadowolony strzelec obu bramek Mateusz Żytko.
GKS Jastrzębie - Wisła Płock 0:2 (0:1)
0:1 - Żytko 24' (k.)
0:2 - Żytko 55' (k.)
Składy:
GKS Jastrzębie: Kafka - Pielorz (56' Adaszek), Staniek, Wawrzyczek, Wrześniak, Chrabąszcz, Kostecki (78' Woźniak), Wieczorek, Bednarek, Kubisz (67' Karwot), Żbikowski.
Wisła Płock: Bekas - Żytko, Sielewski, Jarczyk, Mihailovic, Krzyżanowski, Kowalski, Grzeszczyk, Majkowski (82' Wiśniewski), Wyszogrodzki (72' Mierzejewski), Gęśla (69' Jugovic).
Sędzia: Mariusz Podgórski (Wrocław).
Widzów: 1000.