36-letni napastnik Wojskowych pewnie wszedłby do Klubu 100 już w minionym sezonie, ale stracił trzy miesiące rozgrywek przez kontuzję kolana i skończył ubiegły sezon z 98 bramkami na koncie. Gola nr "99" zdobył w meczu 3. kolejki T-ME z Górnikiem Zabrze i wydawało się, że kolejne, jubileuszowe trafienie ma na wyciągnięcie nogi, ale choć Legia w dwóch kolejnych spotkaniach z Górnikiem Łęczna i Jagiellonią Białystok zdobyła osiem bramek, "Sagan" na listę strzelców się nie wpisał.
[ad=rectangle]
- Spokojnie, dopiero drugi mecz czekam na to setne trafienie. W Białymstoku miałem sytuacje ku temu, żeby strzelić, ale jestem pewien, że prędzej czy później ta setka pęknie - uspokaja Saganowski i dodaje: - Chcę strzelać bramki w każdym meczu i wykorzystywać szanse, jakie otrzymuję od trenera. W pewnym stopniu na pewno wywiązałem się z zadań, które miałem wykonać na boisku, chociaż szkoda, że nie udało się strzelić bramki.
Legia zagrała w Białymstoku tak, jakby zamieszanie związane z decyzjami UEFA w sprawie dwumeczu z Celtikiem Glasgow nie dotarło do szatni. - Pokazujemy, że to, co dzieje się wokół klubu, jest poza nami. Wychodzimy na boisko i robimy swoje, pokazując pełen profesjonalizm - mówi Saganowski na legia.com.
Źródło: legia.com.
"Walkower z Celtikiem Glasgow w Lidze Mistrzów to bowiem tylko jeden problem legionistów. Równie wielkim są ogromne DŁUGI klubu, który od bankructwa uratowała podobno tylko kreatywna Czytaj całość