Lepiej, że takie mecze przytrafiają nam się teraz - rozmowa z Gerardem Badią, pomocnikiem Piasta Gliwice

Piast Gliwice powoli rozkręca się. Gliwiczanie zdecydowanie najlepszy mecz zagrali z Ruchem, ale ulegli 0:1. Gerard Badia zapewnia jednak, że teraz będzie już tylko lepiej.

Sebastian Kordek
Sebastian Kordek

Sebastian Kordek: Mieliście mnóstwo sytuacji do zdobycia bramki i nie mogliście przegrać takiego meczu jak z Ruchem Chorzów. Zawiodła was jednak skuteczność...

Gerard Badia: Są czasami takie mecze, że stwarza się mnóstwo okazji do strzelenia gola, rywal dochodzi do jednej i wygrywa. Tak właśnie było w naszej potyczce z Ruchem. Obie strony były na podobnym poziomie sportowym, ale to goście okazali się skuteczniejsi i zdobyli jedną bramkę. My musimy wyciągnąć wnioski i grać dalej. Taka jest piłka nożna.

Powinien być rzut karny po faulu na Rubenie Jurado?

- Gdy byłem na boisku i widziałem jak Ruben pada w polu karnym, to byłem przekonany, że należy nam się "jedenastka". We wszystkim mogą utwierdzić mnie powtórki telewizyjne. Z drugiej strony może się okazać, że faulu nie było. W każdym razie i tak to niczego nie zmieni, bo przegraliśmy już ten mecz.
Z Ruchem dominowaliście i graliście ofensywnie, ale w poprzednich meczach zazwyczaj broniliście się przez całe spotkanie.

- Ciężko stwierdzić co się dzieje. W poprzednim sezonie, gdy przyszedł nowy trener na pięć kolejek do zakończenia rozgrywek, graliśmy dobre mecze i pewnie wykańczaliśmy takie okazje. Udało się zdobyć sporo bramek. Nie wiem dlaczego teraz coś się zacięło... Jestem za to pewien, że jeśli nadal będziemy dochodzili do tylu sytuacji, ilu w derbach, to bramki w końcu padną.

Rywal was czymś zaskoczył?

- Niespecjalnie. Wiedzieliśmy czego się spodziewać po naszym przeciwniku i znaliśmy ich zawodników. Trener mówił nam, że potrafią oni dobrze prowadzić piłkę i skutecznie się bronić. Oni zwyciężyli w bramkach, a my w liczbie sytuacji.

Po starciu z Niebieskimi wasza sytuacja mocno się skomplikowała. Piast obecnie wyprzedza tylko Koronę Kielce.

- Sezon dopiero się rozpoczął i z dwojga złego lepiej, że takie mecze przytrafiają nam się teraz, a nie w końcowej fazie, gdzie nie byłoby już czasu na błędy. Obecnie mamy sporo rzeczy do poprawienia, bo uważam, że możemy grać znacznie, znacznie lepiej. Przyznaję, że sytuacja jest trudna, ale nie składamy broni i będziemy przesuwać się w górę tabeli.

W najbliższej kolejce zagracie z rewelacją rozgrywek - PGE GKS-em Bełchatów.

- Jedziemy tam, aby zwyciężyć. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że będzie to bardzo ciężki mecz, ale wszystkie spotkania takie są. Każdy może wygrać z każdym. Wiemy po co jedziemy do Bełchatowa i zrobimy wszystko, żeby nasz cel zrealizować. Chcemy odnieść pierwsze zwycięstwo w sezonie.

Chciałbyś coś przekazać kibicom?

- Jesteśmy wdzięczni fanom, że nas wspierają i dopingują. Sytuacja w końcu się odwróci i będziemy mogli odwdzięczyć się kibicom za ich pomoc zwycięstwami. Naprawdę jestem bardzo, ale to bardzo zadowolony z tego, jak gra się przed gliwicką publicznością.

Carles Martinez: Nie możemy panikować, tylko ciężko pracować

Co jest przyczyną słabego początku sezonu w wykonaniu Piasta Gliwice?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×