- Bardzo się cieszę, że wracam po dłuższej przerwie. Byłem wykluczony z treningów przez 3 tygodnie, teraz już trenuję od 10 dni i jestem do dyspozycji trenera - mówił Vlastimir Jovanović, który wypadł z gry po inauguracyjnym spotkaniu w Bydgoszczy. Bośniak jest ważnym piłkarzem złocisto-krwistych, dlatego jego obecność na boisku z pewnością wzmocniłaby zespół. - Nie wiem jeszcze czy zagram, ale zrobię wszystko żeby wykorzystać swoją szansę i pomóc drużynie.
[ad=rectangle]
Przed tygodniem Korona musiała uznać wyższość Górnika Zabrze. "Jova" uważa jednak, że pierwsze 45 minut w wykonaniu jego kolegów mogło się podobać. - Moim zdaniem pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Chciałbym żeby tak to wyglądało w niedzielę - stwierdził. O tym jak będzie tym razem na Pepsi Arenie nie wiadomo, tak samo zresztą jeżeli chodzi o dyspozycję środkowego pomocnika kielczan. Ten jednak niejako przyzwyczaił do tego, że z silnymi rywalami daje sobie radę. - Nie będę ukrywał, że lubię grać takie mecze i nie potrzebuję dodatkowej motywacji i faktycznie wydaje mi się, że dobrze to wyglądało w przeszłości - przyznał.
Jeden punkt po pięciu kolejkach to najgorsza zdobycz w historii klubu z woj. świętokrzyskiego. Co zdaniem 29-latka jest powodem aż tak dużego falstartu? - Jest wielu nowych zawodników i wszyscy potrzebujemy czasu żeby się ze sobą zgrać w szatni i na boisku.
Do stolicy podopieczni Ryszarda Tarasiewicza udadzą się w bojowych nastrojach. Czy pierwszy raz ich powrót do Kielc będzie przebiegał w miłej atmosferze? - Jestem optymistą i wierzę, że stać nas na dobry wynik. Oczywiście prawdą jest, że Legia ma po dwóch równorzędnych zawodników na jedną pozycję, ale nie przeszkodzi nam to, żeby zagrać dobry mecz. Ostatnio byliśmy blisko wywalczenia punktu i wierzymy, że tym razem to nam się uda - wspomniał o meczu z minionego sezonu, kiedy to Wojskowi zwyciężyli 1:0 po golu Ivicy Vrdoljaka w 83. minucie.