"Pasy" lepsze w pojedynku outsiderów - relacja ze spotkania Górnik Zabrze - Cracovia Kraków

Górnik Zabrze stojącym na bardzo słabym poziomie spotkaniu przegrał na własnym stadionie z Cracovią Kraków 0:2. Był to mecz dwóch drużyn okupujących dwa ostatnie miejsca w tabeli i było to widać po poziomie spotkania. Słaba Cracovia starała się wprawdzie prowadzić grę z jeszcze słabszym Górnikiem, ale nie wychodziło to krakowianom zbyt dobrze. Akcje były rwane, a bramki jakie Pasy w Zabrzu strzelały były raczej prezentami po błędach obrony gospodarzy niż efektem dobrej gry gości.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Blisko 13-tysięczna publika zgromadzona na stadionie przy ulicy Roosevelta jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego Pawła Gila zagrzewała drużynę Górnika do boju śpiewając - Uwierzcie w siebie, Górnicy uwierzcie w siebie - za co zresztą zebrała oklaski od kapitana jedenastki gospodarzy Jerzego Brzęczka. Na oklaskach jednak się nie skończyło, bo pierwsze akcje w wykonaniu Trójkolorowych wyglądały bardzo obiecująco. W 2. minucie Piotr Malinowski zagrał z prawego skrzydła do ustawionego przed polem karnym gości Marko Bajicia, a Serb długo się nie zastanawiając uderzył potężnie z prawej nogi posyłając futbolówkę minimalnie nad bramką Cracovii strzeżoną przez Marcina Cabaja. Kilkadziesiąt sekund później to Marko Bajić obsłużył świetnym podaniem Piotra Malinowskiego, a popularny "Malina" z 15-metrów także minimalnie przestrzelił.

W 6. minucie spotkania z piłką prawym skrzydłem popędził Grzegorz Bonin i zagrał do aktywnego Piotra Malinowskiego, ten zaś odegrał piłkę do wbiegającego w pole karne Jerzego Brzęczka, ale strzał kapitana zabrzan zablokowali defensorzy gości. Dwie minuty później pierwszą groźną akcję przeprowadzili zawodnicy z Krakowa. Błąd w środku pola popełnił Marko Bajić, piłkę przejął Paweł Nowak i zagrał do szarżującego w pole karne Kamila Witkowskiego, ale uderzenie młodego napastnika "Pasów" zablokował Tomasz Hajto zażegnując niebezpieczeństwo. Z akcją tą jednak wiara w siebie o jaką apelowali do zawodników Górnika przed meczem kibice przygasła, bowiem kilkadziesiąt sekund później zakotłowało się w polu karnym zabrzan. Na bramkę Górnika z bardzo bliskiej odległości uderzali Sławomir Szeliga, Kamil Witkowski i powtórnie ten pierwszy, ale defensywa gospodarzy z dużym udziałem szczęścia wyszła z opresji obronną ręką.

W 12. minucie prawym skrzydłem z piłką popędził Kamil Witkowski i dośrodkował wprost do dobrze ustawionego przed polem karnym Pawła Nowaka, ale pomocnik Cracovii posłał piłkę nad poprzeczką bramki Górnika. Po tej akcji tempo meczu siadło, a obie jedenastki nieudolnie usiłowały skonstruować akcję ofensywną. Udało się to częściowo drużynie gospodarzy w 21. minucie spotkania. Wówczas Piotr Malinowski uruchomił dobrym podaniem Grzegorza Bonina, ten dośrodkował w pole karne wprost na głowę Przemysława Pitrego, ale snajpera Górnika uprzedził przytomną interwencją obrońca krakowian, Marek Wasiluk zażegnując niebezpieczeństwo. W 24. minucie spotkania z głębi pola do Tomasza Moskały zagrywał Paweł Nowak, ale podanie to było zbyt silne by filigranowy napastnik gości mógł do niego dojść i piłka opuściła boisko.

W 29. minucie Tomasz Hajto przejął piłkę i dośrodkował z prawego skrzydła w pole karne Cracovii, tam Maris Smirnovs zgrał piłkę głową przed pole karne do Piotra Madejskiego, a strzał popularnego "Zarazki" minął poprzeczkę bramki gości. W 30. minucie Górnik "sprezentował" pierwszą bramkę Cracovii. Z prawego skrzydła piłkę w pole karne wrzucał Dariusz Kłus, futbolówkę próbował głową wybijać Maris Smirnovs, a robił to na tyle nieudolnie, że pięknym podaniem obsłużył znajdującego się na 13-metrze Pawła Nowaka, który płaskim mierzonym strzałem pokonał Sebastiana Nowaka otwierając wynik spotkania. Stracona bramka sprawiła, że Górnik jeszcze bardziej stracił wiarę w siebie. Wprawdzie zabrzanie usiłowali atakować, ale nie przynosiło to większych efektów, bo w akcjach gospodarzy brakowało przysłowiowego "zęba". W 37. minucie spotkania przebudził się Jerzy Brzęczek i obsłużył dobrym podaniem Piotra Malinowskiego, ale piłkę po strzale głową pomocnika zabrzan nad poprzeczką przeniósł Marcin Cabaj.

Minutę później świetnym podaniem Grzegorza Bonina obsłużył Przemysław Pitry. Pomocnik Górnika wbiegł z piłkę w pole karne, ograł z dziecinną łatwością Łukasza Tupalskiego, a gdy stanął w oko w oko z golkiperem krakowian zamiast na strzał zdecydował się na podanie do partnera z drużyny, ale było ono zbyt czytelne i piłkę przejęli defensorzy gości. W 40. minucie spotkania szansę na podwyższenie wyniku miał Paweł Nowak, ale w ostatnim momencie piłkę spod nóg gotowego na strzał pomocnika Górnika wybił Mariusz Magiera.

Ostatnie pierwsze minuty spotkania stały głównie pod znakiem bezowocnej walki w środku pola, która nie przyniosła większych efektów i pierwsza połowa spotkania zakończyła się prowadzeniem Cracovii 1:0.

Także przed drugą odsłoną spotkania swoich zawodników usiłowali zmotywować do lepszej gry kibice Górnika okrzykami: - Piłkarze! Co? Pobudka! - ale nie przyniosły one oczekiwanych efektów, bo już w 48. minucie szansę na podwyższenie prowadzenia mieli goście. Napastnik Cracovii, Kamil Witkowski przejął piłkę na wysokości linii środkowej boiska, przedryblował z futbolówką kilkadziesiąt metrów, ograł na wysokości 20-metra Marisa Smirnovsa i zdecydował się na strzał, ale zabrakło w tej sytuacji wykończenia, bowiem piłka przeleciała nad poprzeczką bramki Górnika. Minutę później okazję mieli podopieczni trenera Henryka Kasperczaka. Piotr Malinowski z prawego skrzydła zagrał wprost na głowę ustawionego w polu karnym Cracovii Adama Dancha, ale strzał młodego pomocnika Górnika ze spokojem obronił Marcin Cabaj.

W 60. minucie spotkania na strzał z dystansu na bramkę Cracovii z około 22-metrów zdecydował się Marcin Wodecki, ale i tym razem piłkę złapał golkiper krakowian. Po tej akcji w grze obu drużyn przydarzył się kolejny przestój z którego szybciej otrząsnęli się zawodnicy gospodarzy. W 73. minucie Tomasz Hajto uruchomił przytomnym podaniem Grzegorza Bonina, ale strzał obrońcy Górnika z 25-metrów minął prawy słupek bramki gości o dobre kilka metrów. W 78. minucie gospodarze "sprezentowali" gościom drugą bramkę. Świeżo wprowadzony na boisko słowacki obrońca Górnika, Patrik Pavlenda na tyle słabo zagrywał piłkę z prawej strony do swojego bramkarza, Sebastiana Nowaka, że futbolówkę przejął Tomasz Moskała, a golkiper zabrzan zmuszony był faulować w polu karnym napastnika Cracovii. Do piłki ustawionej na 11-metrze podszedł pewnym krokiem Dariusz Pawlusiński i silnym strzałem w prawy róg pokonał bramkarza gospodarzy podwyższając prowadzenie swojej drużyny na 2:0.

Stracona bramka jeszcze bardziej zdołowała drużynę Górnika, która myślami była już w szatni. W 84. minucie spotkania po podaniu Dariusza Pawlusińskiego w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy znalazł się Bartłomiej Dudzic, ale Sebastian Nowak dobrą interwencją sparował piłkę na rzut rożny. Nie przyniósł on jednak zagrożenia pod bramką Górnika. W 88. minucie rzut wolny w lewej strony boiska wykonywał Jerzy Brzęczek. Po dośrodkowaniu kapitana zabrzan bliski szczęścia był Tomasz Hajto, ale posłał piłkę nad poprzeczką bramki gości. Tego już było za wiele zabrzańskiej widowni, która raz po raz dawała upust swojej frustracji okrzykami: - Kur.. mać! Zacznijcie grać! - czy - Banda pajacy, zacznijcie już szukać pracy!. W doliczonym czasie gry na strzał sprzed pola karnego na bramkę Górnika zdecydował się jeszcze Dariusz Pawlusiński, ale piłka po rykoszecie odbiła się od nogi Mariusza Magiery i opuściła boisko. Korner nie przyniósł zagrożenia pod bramką gospodarzy.

Kilka minut później sędzia Paweł Gil zakończył spotkanie pomiędzy Górnikiem i Cracovią. Po słabym widowisku słabi zabrzanie ulegli 0:2 niewiele lepszym krakowianom. Punkty są jednak punktami. Te pozwoliły Cracovii choć na tydzień wydostać się ze strefy spadkowej, a Górnik zajął jej miejsce na samym dnie ligowej tabeli. W Zabrzu dołek goni dołek i jak tak dalej pójdzie Górnik obudzi się w pierwszej lidze, bo w chwili obecnej nad drużyną z Górnego Śląska zbierają się coraz gęstsze, burzowe wręcz chmury, a perspektyw na poprawę gry 14-krotnych mistrzów Polski na razie nie widać.

Górnik Zabrze - Cracovia 0:2 (0:1)
0:1 - Paweł Nowak 30'
0:2 - Pawlusiński (k.) 78'

Składy:

Górnik Zabrze:
S. Nowak - Bonin, Hajto, Smirnovs, Magiera - Malinowski, Bajić (46' Wodecki), Danch (75' Pavlenda), Brzęczek, Madejski - Pitry (58' Markovsky).

Cracovia Kraków: Cabaj - Kulig, Polczak, Tupalski, Wasiluk - Pawlusiński, Szeliga, Kłus, P. Nowak - Moskała (90' Klich), Witkowski (77' Dudzic).

Żółte kartki: Danch, Hajto (Górnik) oraz Wasiluk, Cabaj (Cracovia).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

Widzów: 12500 (200 kibiców gości).

Najlepszy zawodnik Górnika: Piotr Malinowski.

Najlepszy zawodnik Cracovii: Paweł Nowak.

Najlepszy zawodnik meczu: Paweł Nowak (Cracovia).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×