Błękitni Stargard Szczeciński przegrali w sobotę 0:1 z Zagłębiem Sosnowiec. Posiadali optyczną przewagę i szanse na trafienie do bramki, jednak zapłacili słoną cenę za gapiostwo po przerwie, gdy jedynego gola strzelił im Tomasz Szatan. Dla podopiecznych Krzysztofa Kapuścińskiego to druga porażka po czterech zwycięstwach. Oczywiście za wcześnie, by mówić o kryzysie, ale wydaje się, że złapali lekką zadyszkę.
[ad=rectangle]
- Bardzo chcieliśmy odkuć się po zimnym prysznicu 0:5 w Kluczborku. Trudno jednak było nam zagrozić bramce Zagłębia, a na dodatek 15 sekund po przerwie straciliśmy gola - rozkładał ręce Maciej Więcek. - Rywal cofnął się i rozpoczęło się bicie głową w mur obronny w naszym wykonaniu. Zagłębie broniło się bardzo fajnie i nie udało się zapunktować - dodał.
- Zagłębie wygląda personalnie dużo lepiej od nas, a na dodatek przyjechało po serii niepowodzeń. Sytuacja przeciwnika spowodowała nerwowość i to, że mecz nie był zbyt dobry z obu stron - przyznał trener Błękitnych, Krzysztof Kapuściński. - Sytuacje podbramkowe można policzyć na palcach jednej ręki. Zdecydowały szczegóły: iskierka, ułamek sekundy, które powodowały, że szala przechyliła się na korzyść rywala. W końcówce była jeszcze szansa na doprowadzenie do remisu, ale Łukasz Kosakiewicz zmarnował sytuację sam na sam. Podział punktów byłby moim zdaniem sprawiedliwym rozstrzygnięciem, ale "das ist fussball" - ocenił szkoleniowiec.
Błękitni nie funkcjonowali w sobotę tak dobrze, jak na początku sezonu. - Drużyna musi wrócić do tego co dobre. Zbudowaliśmy fundamenty, ale one nie grają aktualnie tak jak do tej pory. Miałem wrażenie, że nie wszyscy chcieli wziąć grę na swoje barki i podźwignąć ten ciężar. Brakowało mi Tomasza Pustelnika, a Marek Ufnal nie pobudził cech wolicjonalnych w kolegach. Błękitni potrafią grać dużo lepiej i z ostatniego meczu absolutnie nie jestem zadowolony - nie owijał w bawełnę szkoleniowiec zespołu z Pomorza.
Błękitni wybierają się w środę do Kołobrzegu na małe derby regionu z beniaminkiem - Kotwicą Kołobrzeg. - Nawet remis nas nie zadowoli. Tylko zwycięstwo. Możemy pokonać Kotwicę wyrachowaniem tak jak zrobili to z nami piłkarze z Sosnowca. Doświadczeni ligowcy, a nie młodziki wiedzieli co zrobić na boisku. Strzelili sobie szybkiego gola po przerwie, ustawili drugą połowę i kontrolowali wynik. My teraz musimy postarać się o powrót do wygrywania - spuentował Więcek.