Stalówka się rozkręca. "Może w końcu nas docenią"

Stal Stalowa Wola zremisowała w derbach z Siarka Tarnobrzeg. Spotkanie odbyło się w Tarnobrzegu, ale to Stal była gospodarze. Stalówka w ostatnim czasie gra coraz lepiej.

Stalowcy przeciwko Siarce zagrali całkiem nieźle i zdecydowanie uniemożliwiali rywalom granie ich futbolu. Zielono-czarni grali mądrze i stworzyli sobie nieco więcej klarownych okazji bramkowych. Remis chyba jest jednak wynikiem sprawiedliwym. - Wydaje mi się, że z przebiegu meczu to my byliśmy stroną dominującą. Siarka miała taki sposób na grę, że wykopywali piłkę do przodu i liczyli, że napastnicy coś zrobić z piłką. My z kolei staraliśmy się klepać piłką, choć nie zawsze to wychodziło. Uważam, że byliśmy lepsi tylko szkoda, że nie zdobyliśmy trzech punktów - powiedział pomocnik Stalówki Paweł Giel.

Stal w ostatnim czasie po przerwie nie prezentowali się zbyt dobrze. W Tarnobrzegu musieli gonić wynik i dzięki ambitnej postawie w końcówce zdołali doprowadzić do wyrównania. Mogli jednak uczynić to wcześniej, ale Łukasz Sekulski przegrał pojedynek sam na sam z Arturem Melonem. - Gdyby Łukasz Sekulski trafił w sytuacji sam na sam może wtedy poszlibyśmy jeszcze za ciosem i pokusili się o trzy punkty. Po golu Michała Czarnego za wiele czasu już nie zostało na coś więcej. Z przebiegu całego spotkania mogliśmy wygrać w Tarnobrzegu, bo tak słabej Siarki - tak mówiliśmy sobie w szatni - dawno nie widzieliśmy. Cieszy to, że całe spotkanie zagraliśmy na jednakowo dobrym poziomie. Może to też taka mentalność, że jak zespół wygrywa to się cofa. Teraz Siarka wygrywała i wynik miał wpływ na taką a nie inną postawę. Patrzymy jednak na siebie. Są powody do optymizmu po tych derbach - stwierdził z kolei Radosław Mikołajczak.
[ad=rectangle]
Stal w lidze nie przegrała trzech ostatnich pojedynków. Widać postęp w grze drużyny i wygląda na to, że wreszcie zawodnicy się dotarli. - Jesteśmy zespołem, który został zbudowany właściwie w ostatniej chwili i potrzebujemy trochę czasu, żebyśmy się zgrali. Z meczu na mecz jest coraz lepiej i postaramy się zrobić wszystko, żeby nasza gra wyglądała lepiej. Na pewno widać poprawę w naszej grze. Ostatnie cztery mecze to trzy wygrane i remis. To dobry bilans. Teraz gramy w Rybniku, ale my się nie boimy nikogo - dodał Giel.

Na zielono-czarnych nikt nie stawiał przed sezonem i wielu upatrywało drużynę ze Stalowej Woli jak potencjalnego spadkowicza. Jak na razie gracze Stali udowadniają, że wcale nie są tacy słabi. Teraz czeka ich wyzwanie w postaci meczu z Energetykiem ROW Rybnik. - Rozmawiałem z jednym z kolegów, który gra w Rybniku przed derbami i mówił, że przegramy to spotkanie. Mam nadzieję, że napędziliśmy mu stracha i w końcu nas w tej lidze docenią. Nikt o nas nie mówi, a my cały czas punktujemy - zakończył Paweł Giel.

Komentarze (0)