Dariusz Wdowczyk: To była masakra
Pogoń Szczecin przegrała po raz drugi z rzędu, choć po pierwszej połowie nic nie wskazywało na taki obrót wydarzeń. Mimo to Portowcy wyraźnie ulegli Górnikowi Łęczna.
Paweł Patyra
Początkowo mecz układał się po myśli Pogoni. Goście rządzili na boisku, a przeciwnik nie miał pomysłu na przerwanie tej dominacji. Ukoronowaniem dobrej pierwszej połowy w wykonaniu Portowców był gol Marcina Robaka, ale tuż po przerwie wszystko to prysło jak bańka mydlana. - Trudno opanować nerwy po takiej drugiej połowie. Zupełnie oddaliśmy inicjatywę. Mało tego, każda akcja w polu karnym to było zagrożenie. Zachowywaliśmy się wręcz jak ser szwajcarski - grzmi Dariusz Wdowczyk. - Wystarczyło pokazać się w polu karnym, dośrodkować żeby strzelić bramki. Postawa całej drużyny w defensywie w drugich 45 minutach była żenująca - dodaje.