Piotr Stokowiec: Wiele zespołów z Ekstraklasy nie poradziłoby sobie w I lidze
Dla zespołu prowadzonego przez Piotra Stokowca, w tym sezonie liczy się tylko awans do Ekstraklasy. Droga do wyższej ligi nie jest jednak usłana różami.
Klasę Zagłębia docenił również opiekun beniaminka Daniel Purzycki, który dostrzegł różnicę, jaka dzieli Pogoń od zespołu z Lubina. - Było to zdecydowane zwycięstwo Zagłębia. Rywale przewyższali nas o klasę i nie ma co tego ukrywać. Na chwilę obecną jest to drużyna poza naszym zasięgiem. Czasami w piłce decydują jednak inne walory. Trochę mam pretensje do zawodników o brak dyscypliny taktycznej. Musimy przyjąć porażkę na klatę - analizuje.
Zagłębie Lubin wymieniane jest jako główny faworyt do wygrania I ligi. W rozgrywkach Miedziowym nie wiedzie się jednak idealnie. Wystarczy przytoczyć fakt, iż w pojedynku z Pogonią Siedlce, spadkowicz przerwał passę trzech meczów bez zwycięstwa.- Widziałem sporo meczów I ligi i nie jestem zaskoczony poziomem. Wiele ekip z tej ligi poradziłoby sobie w Ekstraklasie. Natomiast sporo drużyn z najwyższej klasy rozgrywkowej nie wiem czy odnalazłoby się w ataku pozycyjnym w I lidze. Podczas sobotniego spotkania było widać, że trudno się gra się przeciwko zespołowi, który koncentruje się głównie na obronie. To nie jest oczywiście zabronione. Każdy trener wie jaki ma materiał osobowy i do niego dobiera taktykę – tłumaczy były opiekun Jagiellonii Białystok.
Jeszcze kilka miesięcy temu drużyna z Lubina słynęła z zatrudniania wielu przeciętnych obcokrajowców, którzy wielokrotnie zabierali miejsce w składzie, młodym utalentowanym Polakom. W I lidze Piotr Stokowiec nie boi się jednak stawiać na mniej ogranych piłkarzy.
- I liga nie ma się czego wstydzić. Jest tutaj ogrywanych wielu młodych chłopaków. Jeśli chcemy budować reprezentacje, podnosić poziom Ekstraklasy, czy innych zespołów, to musimy inwestować w młodzież. W Siedlcach spotkały się drużyny, gdzie tych młodych graczy było bardzo dużo. Nie boimy się tego i chcemy iść tą drogą, niezależnie od przeszkód, jakie się zdarzają - analizuje Stokowiec.